W środowej katechezie podczas audiencji generalnej, papież zachęcił do uczynków miłosierdzia wobec osób natrętnych i naprzykrzających się, które ciężko nam akceptować.
Dzisiejszą katechezę poświęcimy pewnemu uczynkowi miłosierdzia, który wszyscy bardzo dobrze znamy, ale może nie realizujemy tak, jak powinniśmy: „cierpliwie znosić osoby uciążliwe”. A nie brakuje osób uciążliwych. Bardzo łatwo określić nam obecność osoby, która może irytować: dzieje się tak, gdy spotykamy kogoś na ulicy, albo kiedy otrzymujemy telefon… Natychmiast myślimy: „Jak długo mam słuchać narzekań, plotek, żądań lub przechwałek tej osoby?” – zaczął papież.
Franciszek sugeruje, aby miłosiernie znosić takich braci, a pewnych przypadkach, aby ich pokornie napominać. Ojciec Święty podpowiada, aby najpierw sądzić siebie, wówczas łatwiej będzie tolerować innych.
„Spontanicznie nasuwa się zatem pierwsze pytanie: czy kiedykolwiek dokonujemy rachunku sumienia, by zobaczyć, czy czasami także i my możemy okazać się uciążliwymi dla innych? Łatwo wytykać palcami wady i niedociągnięcia drugich, ale musimy nauczyć się wczuwania w sytuację innych osób” – powiedział.
„Niech Duch Święty pomoże nam być cierpliwymi w znoszeniu ludzi uciążliwych i pokornymi oraz prostymi w służeniu radą” – zakończył Franciszek.
Rzeczywiście najłatwiej przychodzi nam być specjalistami od cudzego życia. Sądzimy z pozorów, powierzchownie, a często bezlitośnie. Jednocześnie trudno też akceptować nam prawdę o sobie, dlatego lubimy otaczać się pochlebcami. Z tymże pochlebcy realizują swoje cele i nigdy nie mówią nam prawdy. Lepiej więc wytrzymywać z uciążliwymi, niż żyć w kłamstwie z ludźmi nieszczerymi i przebiegłymi.