W piątek około godziny 16 na ulicach fińskiego Turku doszło do ataku nożownika. Policjanci potwierdzają, że atak badany jest jako akt terroru.
Napastnika, którym był 18-letni Marokańczyk, udało się policji pochwycić. Wcześniej postrzelono go i trafił do szpitala, przebywa na oddziale intensywnej terapii.
W zamachu poszkodowanych jest 10 osób, dwie z nich poniosły śmierć. Zabici byli obywatelami Finlandii. Świadkowie opowiadali, że zamachowiec zaczął biec przez ulicę z długim nożem, dźgał napotkanych ludzi. "To było przerażające, jakaś kobieta zaczęła krzyczeć, obejrzałem się, a tam jakiś mężczyzna wymachiwał nożem, atakował ludzi. Krew była wszędzie" – opisywał Kent Svensson, naoczny świadek.
Sprawa powierzona została policji kryminalnej, bezpieczeństwa, a także straży granicznej, które to współpracują z zagranicznymi odpowiednikami. Marokańczyk nie został jeszcze przesłuchany.