Całun Turyński i Chusta z Manoppello są czytelnym znakiem, który wskazuje na fakt zmartwychwstania Chrystusa. Czyż nie jest to znak Jonasza, wzywający nas do nawrócenia się, o którym mówi nam Pan Jezus (por. Mt 16,1-4)?
Ewangeliści świadczą, że aniołowie zaprosili kobiety, aby weszły do grobowca i zobaczyły nienaruszone, ale w środku puste płótna grobowe. Kiedy do grobu dobiegł św. Jan Ewangelista i także je zobaczył, wtedy, jak sam pisze: „ujrzał i uwierzył” (J 20,8) w zmartwychwstanie Jezusa.
Znakiem Jonasza, wzywającym do nawrócenia się, o którym mówił Jezus, jest zmartwychwstanie, którego świadkiem jest Całun. Po śmierci Jego ciało zostało zdjęte z krzyża, zawinięte w płótno i złożone w grobie, a na Jego głowie położono chustę z bisioru.
Na całunie Jezus zostawił odbicie całego swojego umęczonego ciała, a na chuście obraz swojej twarzy w momencie przechodzenia ze śmierci do życia. Całun ten obecnie jest przechowywany w Turynie, a chusta w Manoppello. Są to dwa rzeczowe dowody zmartwychwstania, potwierdzone przez współczesną naukę.
PODEJŚCIE NAUKOWE
Klaus Berger, jeden z najwybitniejszych biblistów niemieckich, napisał, że:
„Według tradycji żydowskiej, aby dowieść czegoś przed sądem, trzeba było przedstawić dwóch świadków. I tu właśnie mamy dwóch świadków – Jana i Piotra, ale też dwa dowody – dwa kawałki płótna: Całun Turyński i Oblicze z Manoppello.
Są to zatem dwa rzeczowe dowody zmartwychwstania. Zmartwychwstanie jest faktem, nie jest to teologiczna metafora. Zmartwychwstanie jest rzeczywistością”.
Święty Jan Paweł II podczas homilii wygłoszonej w Turynie 13 kwietnia 1980 r. powiedział, że powinniśmy przyjąć argumenty, podane przez wielu uczonych, według których św. Całun jest
„najszczególniejszym świadkiem Paschy: męki, śmierci i zmartwychwstania. Niemy, a równocześnie zdumiewająco wymowny świadek!”
Trójwymiarowe odbicie całego ludzkiego ciała w negatywie fotograficznym na Całunie Turyńskim pozostaje wielką tajemnicą dla współczesnej nauki. W grudniu 2011 r. zostały ogłoszone najnowsze wyniki pięcioletnich badań tego Wizerunku, przeprowadzonych przez najwybitniejszych naukowców we włoskim Ośrodku Badań Jądrowych we Frascati pod Rzymem.
Włoska Narodowa Agencja do spraw Nowych Technologii, Energii i Środowiska ENEA oświadczyła, że po pięciu latach intensywnych badań i prób odtworzenia wizerunku, który widnieje na Całunie Turyńskim, współczesna nauka nie jest w stanie stworzyć reprodukcji tego odbicia.
Badacze przekonali się, że obraz ten jest acheiropoietos – czyli nie uczyniony ludzką ręką. Naukowcy wysuwają hipotezę, że powstanie odbicia ukrzyżowanego ciała na Całunie Turyńskim nastąpiło na skutek gwałtownego wybuchu olbrzymiej energii elektromagnetycznej, jakby potężnego błysku światła, które spowodowało przypalenie zewnętrznych włókien tkaniny.
Odbicie ma kolor przezroczystożółty; nie ma na nim żadnych farb ani innych barwników. Przędza zżółkła silniej tylko w zewnętrznej części. Odbicie jest niezmywalne, nie można go niczym wywabić. Obraz jest idealnie płaski; w ogóle nie uległ deformacji i zgodnie z prawami optyki jest rzutem równoległym.
Naukowcy obliczyli, że tajemniczy błysk energii, który doprowadził do powstania obrazu na Całunie (4,36 na 1,10 m), musiałby mieć moc 34 000 miliardów watów promieniowania ultrafioletowego próżniowego. Obecnie na świecie nie istnieje urządzenie, które by mogło wygenerować promieniowanie o takiej mocy. Najbardziej zaawansowane technicznie obecnie dostępne aparaty mogą wytworzyć promieniowanie o sile kilku miliardów watów UV próżniowego.
Wyniki badań naukowców z ENEA jednoznacznie wskazują na fakt, że współczesna nauka nie jest w stanie dokonać reprodukcji wizerunku Człowieka z Całunu Turyńskiego, i równocześnie kwestionują badania wieku Całunu przeprowadzone w roku 1988 metodą węgla C14.
Dzisiaj już mamy całkowitą pewność, że badania węglem C14 w 1988 r. odbyły się na wadliwej, pobranej nieprawidłowo próbce z Całunu. Było w niej tylko 40% oryginalnej starożytnej lnianej tkaniny, a pozostałe 60% materiału stanowiły bawełniane nici ze średniowiecza użyte do naprawy tego fragmentu płótna.
W wyniku karygodnego zaniedbania specjaliści od datowania węglem C14 nie przeprowadzili konsultacji ze znawcami starożytnych tkanin ani nie wykonali wstępnej analizy chemicznej próbki. Stało się to główną przyczyną uzyskania przez nich błędnego wyniku datowania, który sugerował powstanie Całunu w średniowieczu.
W rzeczywistości ze średniowiecza pochodzi nie Całun, tylko łata stanowiąca większą część zbadanej próbki.
EWANGELIA ODCZYTANA Z PŁÓTNA
Przejdźmy teraz do tego niesamowitego znaku, wzywającego ludzi do nawrócenia się, jakim jest wizerunek na Całunie Turyńskim.
Po blisko dwóch godzinach po śmierci Jezusa krew na Jego ciele była już skrzepnięta. Kiedy ciało zawijano w całun, obficie polewano je mieszaniną mirry i aloesu. Czytamy w Ewangelii św. Jana, że Nikodem przyniósł 100 funtów (ok. 32 kg) mieszaniny mirry i aloesu (19,39-40).