Są takie słowa, z którymi nie bardzo wiadomo, co zrobić, bo tak mocno nas osądza. Taka jest dzisiejsza Ewangelia.
Niesamowite jest to dzisiejsze ostrzeżenie Jezusa. Zaczyna się od przypomnienia, że mamy się modlić, że Bóg oczekuje na naszą modlitwę, że wysłuchuje, gdy ludzie Jemu się naprzykrzają, że bierze nas w obronę. „Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?” – mówi Jezus. Zakończenie jednak zaskakuje: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” – pyta Jezus.
To nie są pytania do tamtych czasów, do tamtych ludzi, ale do nas. Jezus nas pyta, czy znajdzie w nas wiarę? Czy wierzymy na tyle, by rzeczywiście błagać Boga o ratunek? Czy wierzymy, że On może nas wybawić? A może straciliśmy już wiarę i trwamy przy tradycji, zwyczaju, instytucji?
Tomasz P. Terlikowski