Adam Z. kręci, zachowuje się tak, jakby ktoś nim kierował – powiedział we wtorek dziennikarzom ojciec Ewy Tylman. W poznańskim sądzie rozpoczął się proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo 26-latki.
Według aktu oskarżenia, 23 listopada 2015 r., gdy Adam Z. wracał z Ewą Tylman ze wspólnej imprezy, zepchnął ją ze skarpy, a nieprzytomną wrzucił do wody. Za zabójstwo z zamiarem ewentualnym grozi mu kara od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie.
We wtorek oskarżony potwierdził, że nie pamięta okoliczności w jakich miała zginąć Ewa Tylman. Powiedział też, że do niekorzystnych dla siebie wyjaśnień zmuszali go policjanci. "Zostałem wplątany w sprawę, której nie popełniłem" – powiedział przed sądem.
W trakcie ogłoszonej przez sąd przerwy w posiedzeniu, Andrzej Tylman powiedział dziennikarzom, że jego zdaniem oskarżony kręci, nie podtrzymując części składanych wcześniej wyjaśnień i twierdząc, że nie pamięta, co się działo w nocy, w której zginęła Ewa Tylman.
"On kręci. Zauważyłem, że ma dobrą pamięć do nazwisk. Wysypał wszystkie nazwiska (policjantów – PAP), a nagle pamięć mu się urywa. Nie wiem, czy ktoś nim kieruje, zobaczymy co będzie dalej" – powiedział. Pytany przez dziennikarzy, czy spodziewał się, że Adam Z. przyzna się do winy powiedział: "Ja myślę, że on w dalszym postępowaniu coś powie, w tej chwili widać że ktoś go kierunkuje, widać takie wyuczenie".
Reprezentujący rodzinę kobiety mec. Wojciech Wiza uznał, że składane przez Adama Z. wyjaśnienia są niewiarygodne i zawierają wiele nieścisłości. "Niepamięć oskarżonego jest bardzo wybiórcza" – powiedział. "Aktualna linia obrony oskarżonego jest taka, że to, co w ogóle powiedział jeżeli chodzi o bycie co najmniej świadkiem śmierci Ewy Tylman, zostało wymuszone przez policjantów" – ocenił mec. Wiza.
"Sąd będzie oceniał całość wyjaśnień oskarżonego, nie tylko te wyjaśnienia, które złożył dzisiaj, odpowiadając na pytania obrońców. Będzie musiał uwzględnić to, czy jakakolwiek wersja ujawniona przez oskarżonego – a jest ich, jak dziś usłyszeliśmy, co najmniej kilka – jest wiarygodna" – dodał Wiza. Adwokat przypomniał, że w polskim procesie karnym oskarżony ma prawo kłamać (za co nie grożą mu dodatkowe sankcje – PAP), a sąd ma obowiązek ocenić to, czy mamy do czynienia z kłamstwem czy rzeczywistą wersją wydarzeń. (PAP)
rpo/ ajw/ wkt/