Prawda o aborcji jest na tyle jasna, że jej zwolennicy muszą zrobić wszystko, by uniemożliwić pokazywanie jej. I dlatego sądy wydają zakazy pokazywania zdjęć abortowanych dzieci. Tak stało się obecnie w Australii, gdzie Sąd Najwyższy Victorii zakazał publicznego pokazywania zdjęć ofiar aborcji.
Uzasadnienie jest szokujące. Otóż sąd uznał, że publiczne pokazywanie martwych dzieci jest „tak niepokojące, że potencjalnie szkodliwe”, a do tego „obrzydliwe, odrażające i obraźliwe, jeśli weźmie się pod uwagę współczesne standardy”. Tak, tak. Sąd uznał, że pokazywanie ofiar zabójstwa prenatalnego jest obrzydliwe i odrażające, nie uznał natomiast, że samo doprowadzanie dzieci do takiego stanu jest właśnie takie.
Decyzja ta zapadła w procesie karnym wytoczonym Michelle Fraser, która w roku 2013 stała przed kliniką aborcyjną ze zdjęciami martwych nienarodzonych dzieci. „Chciałam pokazać kobietom, że nienarodzone dzieci nie są zlepkami komórek. Moim celem było także pokazanie, że kliniki aborcyjne kłamią” – mówi kobieta. I dodaje, że chciała oddać głos nienarodzonym.