W Karkonoszach jest takie miejsce, gdzie samochody same wjeżdżają pod górkę, a wylana woda płynie w kierunku przeciwnym do spodziewanego. Mowa o ulicy w Karpaczu, gdzie podobno grawitacja jest o 4 proc. mniejsza niż gdzie indziej. Pojechaliśmy sprawdzić, czy to wszystko prawda – czytamy na crazynauka.pl.
Jedną z karkonoskich atrakcji turystycznych jest punkt, gdzie występują ponoć zaburzenia grawitacji. Informacje o nim znajdziecie na praktycznie każdej mapie turystycznej. Również w terenie to niezwykłe miejsce zostało doskonale oznaczone tablicami. Dla kierowców przygotowano nawet duży znak z „instrukcją obsługi anomalii”. Trzeba się zatrzymać, wrzucić bieg jałowy i zobaczyć, jak nasze ważące ponad tonę auto wtacza się samo pod górkę.
Na tablicy umieszczonej przy chodniku możemy przeczytać, że „grawitacja jest powszechna, są jednak takie miejsca na Ziemi, w których jej prawa nie działają tak jak wszędzie”. Potem wymieniane są takie miejsca jak Gold Hill w Kanadzie, Jezioro Albańskie na Via dei Laghi, Languedoc we Francji, wyspa Czedżu w Korei Południowej i oczywiście Karpacz.
ZOBACZ: