Ewangelia nie jest dla mięczaków. Ona naprawdę wymaga. A dzisiejsza Ewangelia jest tego mocnym przykładem.
Powołanie wiąże się z zostawieniem tego, co znamy, naszego zakorzenienia, tego, co znamy, co daje nam poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie.
Ten schemat powtarza się dzisiaj w Ewangelii dwa razy. Jezus przychodzi do Piotra i Andrzeja i mówi im: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. A oni.. zostawiają sieci. Potem spotyka Jakuba i Jana powołuje ich, a oni zostawiają „ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi”. Nie można pójść za Panem nie zostawiając tego, co za nami, nie zostawiając tego, co nas łączy z ziemią. Trzeba wyruszyć w nieznane, jak wcześniej Abraham.
Skąd taki wymóg? Dlaczego trzeba „zostawić”, że „pójść”? Bo tylko w pozostawieniu kryje się zaufanie, wiara, postawienie na Pana, a nie na siebie i na swoje zdolności.
Tomasz P. Terlikowski