Życiorys nowego arcybiskupa Paryża może być przykładem życia wielu nawróconych chrześcijan, a w pewnym sensie jest zapowiedzią tego, jaki będzie europejski Kościół w obecnym stuleciu.
Arcybiskup Michel Aupetit nigdy nie był ministrantem, ani skautem, nie chodził do katolickiej szkoły, a i w kościołach bywał bardzo rzadko. – Poza moją matką nikt w mojej rodzinie nie praktykował – opowiadał arcybiskup w 2015 roku w magazynie „Paris Match”. – Mój ojciec nigdy nie chodził do kościoła. Moja matka nauczyła mnie i moich dwóch braci modlitwy – dodawał.
Pytany o to, kim chciałby wówczas być, odpowiedział, że „wiejskim księdzem”. Dwa lata później – jak zauważa „Catholic Herald” został metropolitą Paryża. – Duch wieje tam gdzie chce – można by skomentować tę sytuację, tamtą jego wypowiedzią.
Arcybiskup urodził się 23 marca 1951 roku w Versailles, i od dziecka chciał pomagać cierpiącym. Dlatego zdecydował się zostać lekarzem (studiował na VII Uniwersytecie w Paryżu), a doktorat z medycyny obronił w 1978 roku. Gdy został lekarzem powiedział przyjaciołom, że „przez dziesięć lat popracuje jako doktor, a potem się zastanowi, co dalej”. I rzeczywiście przez dwanaście lat na przedmieściach Paryża, a także zajmował się bioetyką, by w wieku 39 lat wstąpić do paryskiego seminarium.
– Bóg powołał mnie do bycia księdzem, gdy byłem lekarzem, w dzień wspomnienia liturgicznego Dziewicy Maryi – mówił w jednym z wywiadów telewizyjnych. – Walczyłem z tym, bo myślałem wcześniej o tym, by służyć ludziom jako lekarz i mieć rodzinę. Ale Bóg miał inne plany – dodał.
W 1995 roku Michel Aupetit został wyświęcony na księdza dla diecezji paryskiej. Jako kapłan pracował i jako wikariusz, i jako wykładowca bioetyki, by później zostać wikariuszem generalnym, a w 2013 biskupem pomocniczym Paryża. Rok później został biskupem ordynariuszem Nanterre, czyli diecezji na terenie której pracował wcześniej, jako lekarz. Jednocześnie pisał książki na temat antykoncepcji, śmierci czy statusu embrionu.
Wybór papieża Franciszka pokazuje, w jakim kierunku zmienia się Kościół. Coraz częściej na ważnych stanowiskach spotykać się będzie ludzi nawróconych, często wychowanych poza Kościołem, ale także takich, którzy zanim zostali kapłanami, robili w życiu zupełnie co innego. To dobry znak i dobry wybór dla Francji, która potrzebuje mocnego świadectwa także w kwestiach bioetycznych, a nowy metropolita Paryża nie bał się zabierać głos w tych sprawach.
Tomasz P. Terlikowski