Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen powiedziała w środę, w pierwszej reakcji na napływające wyniki wyborów prezydenckich w USA, że spodziewane zwycięstwo kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa to "duży szok".
"Myślę, że Trump zdaje sobie sprawę, że nie było to głosowanie za nim, lecz raczej przeciw Waszyngtonowi, przeciw establishmentowi" – powiedziała niemiecka minister w telewizji ARD.
Z kolei wpływowy przedstawiciel współrządzącej w Niemczech partii CDU, szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen w wypowiedzi dla rozgłośni Deutschlandfunk ocenił, że rząd niemiecki nie wie, czego powinien spodziewać się po Trumpie, jeśli ten zgodnie z przewidywaniami zostanie wybrany na prezydenta USA.
"Uświadamiamy sobie teraz, że nie mamy pojęcia, co zrobi ten prezydent USA, jeśli na (najwyższy w państwie) urząd wybrany zostanie głos protestu i ten głos protestu stanie się najbardziej wpływowym człowiekiem na świecie" – powiedział Roettgen.
"Pod względem geopolitycznym znajdujemy się w bardzo niepewnej sytuacji" – dodał.
Według mediów w USA Trump zdobył już 264 głosy elektorskie na 270 potrzebnych do zwycięstwa w wyborach, a jego rywalka, kandydatka Partii Demokratycznej Hillary Clinton – 215. (PAP)