79-letnia Marta każdego dnia przewozi swoim rowerem prawie 40 kilogramów jedzenia, które znajduje na śmietnikach przy supermarketach. Trzy razy w tygodniu już samochodem kobieta dostarcza jedzenie biednym rodzinom w Casalborgone, mieście położonym około 30 km od Turynu.
"To niesamowite, ile jedzenia się marnuje. Supermarkety wyrzucają żywność jeszcze przed końcem daty ważności. Na śmietnikach ląduje dobre jedzenie, które ma na przykład w transporcie uszkodzone opakowanie. To wstyd” – mówi włoskiej gazecie „Avvenire” Marta, która jest na emeryturze i wraz z mężem mieszka w Casalborgone.
Marta opowiedziała dziennikarzom, jak każdego dnia przeszukuje śmietniki. Nie brakuje oczywiście ciekawskich osób, które patrzą, co dobrze ubrana i zadbana kobieta robi: „Gapie mnie nie przerażają. Robię to, bo wiem, że są ludzie w potrzebie, którzy na mnie czekają”.
Początkowo Marta zaczęła pomagać pewnej rodzinie, która z powodu kryzysu w gospodarce sama popadła w biedę. Z czasem kobieta dowiedziała się o innych potrzebujących. Obecnie pomaga ośmiu rodzinom: „Zawsze witają mnie z otwartymi ramionami" – mówi. "Nigdy mnie o nic nie prosili i nigdy niczego nie marnują: z mąki robią chleb, z mleka ser”.
Deacon Benito Cutelle z parafii Narodzenia Pańskiego spotkał Martę, kiedy ta przeszukiwała śmietnik. Z początku myślał, że kobieta szuka jedzenia dla sienie: "Myliłem się" – powiedział Cutelle. "Nie przeszukiwała śmieci dla siebie, ale dla ludzi, którzy nie mieli nic do jedzenia. Byłem naprawdę zaskoczony. W swoim wieku bardzo pokornie służy najbiedniejszym braciom. Żałuje tylko, że kiedy jest zbyt zmęczona, nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc”.
Marta, która mówi, że ma dużo energii, powiedziała: „Politycy i ci, którzy podejmują decyzje w zakresie polityki społecznej, powinni zdać sobie sprawę z prawdziwej sytuacji ludzi i z tego, jak wiele jest jeszcze do zrobienia”.
Marta, a 79 anni, recupera il #cibo per i poveri, in bicicletta https://t.co/ao2zgpKibW
— Food Policy Milano (@FoodPolicyMi) 1 stycznia 2018