Pamiętam czasy, gdy reagowanie na używanie w prasie światowej określenia “polskie obozy koncentracyjne” część polskich środowisk liberalnych – czyli głównego nurtu – uważała za w złym tonie, za wyraz polskiej narodowej bufonady. Polskie państwo także niewiele się tego typu sprawami przejmowało.
Pewnie te postawy nie wynikały ze złej woli a raczej z jednej strony z przesądów jakie żywią polscy liberałowie o konieczności resocjalizacji Polaków przez usuwanie uczuć jakie żywią do swojego kraju, a z drugiej strony z dramatycznej słabości polskiego państwa po roku 1989. Nie bez znaczenia w tej sytuacji był klimat jaki liberałowie wytwarzali w Polsce – klimat ten bez wątpienia kształtował także opinię polityczną rządzących. I to wszystkich opcji.
Podobnie traktowano rodzące się przekonanie o potrzebie polityki historycznej i to nie tylko w sensie kreowania narracji historycznych korzystnych politycznie dla kraju – tego w Polsce nie ma aż tak dużo – ale nawet w znaczeniu przeciwstawiania się jawnym kłamstwom lub objawom ignorancji powielającym a nawet tworzącym fałszywe mniemania na temat naszego.
Kiedy środowiska konserwatywne wskazywały, że polityka historyczna, to po prostu część działań edukacyjnych, także w wymiarze międzynarodowym, i że jeśli jej zaniechamy, to może się okazać – w stereotypach organizujących myślenie społeczeństw – że głównymi odpowiedzialnymi za drugą wojnę światową są Polacy, pukano się w czoło. A jednak procesy zamazywania winy Niemców – będące wynikiem także niemieckiej polityki historycznej są faktem. Równocześnie, za sprawą części narodów europejskich najbardziej uwikłanych w kolaborację z Niemcami w czasach Hitlera, następuje próba wyrównywania winy, w której Polacy – twórcy ogromnego państwa podziemnego stawiającego opór okupantom – niczym się już właściwie nie różnią od dobrych, zwykłych Niemców z SS czy nawet głosujących na nazistów..
Te różne możliwe przeformułowania pamięci historycznej znajdują odzwierciedlenie w nieustannie powracającym haśle “polskich obozów koncentracyjnych”. Tymczasem na Twitterze, z okazji Dnia Pamięci Holocaustu można było się dowiedzieć, że Naziści przede wszystkim okupowali Niemców.
Jeszcze bardziej komicznie brzmi zapowiedź opowieści dwóch ocalonych z tej nazistowskiej okupacji Niemiec. W internecie krążył ostatnio mem dobrze oddający stany umysłu twórców tego twitta z BBC.
Czy jakikolowiek kraj – a już szczególnie Polska – może być obojętna wobec takich niebezpiecznych manipulacji? Nieważne, czy wpis redakcji BBC był celowym zagraniem, czy też może już nieświadomym odruchem. Żadna z możliwych wersji wydarzeń nie jest dla nas dobrą wiadomością.
Tomasz Rowiński
Autor jest redaktorem pisma “Christianitas”.