Franciszek przypomniał o dziedzictwie Jana Pawła II dla całego Kościoła. „Jeśli Chrystus żyje i mieszka w nas, w naszych sercach, to musimy również dać Mu stać się widzialnym, a nie ukrywać Go, i pozwolić Mu w nas działać" – dodał w czasie środowej audiencji.
„Nasza nadzieja nie jest pojęciem, nie jest uczuciem, nie jest telefonem komórkowym, nie jest nagromadzeniem bogactwa. Nasza nadzieja to Osoba, to Pan Jezus, którego rozpoznajemy jako żywego i obecnego w nas i w naszych braciach, ponieważ Chrystus zmartwychwstał” – mówił Franciszek.
Dodał także: „Narody słowiańskie, kiedy się pozdrawiają w dni wielkanocne, zamiast powiedzieć «Dzień dobry», «Dobry wieczór», mówią «Chrystus zmartwychwstał!», «Christos woskresie!». Ludzie są szczęśliwi, gdy to mówią. To jest ich «Dzień dobry», «Dobry wieczór»: «Chrystus zmartwychwstał!»"
„Jeśli Chrystus żyje i mieszka w nas, w naszych sercach, to musimy również dać Mu stać się widzialnym, a nie ukrywać Go, i pozwolić Mu w nas działać. Oznacza to, że Pan Jezus ma stawać się coraz bardziej naszym wzorem życia i że musimy nauczyć się postępować tak, jak On postępował, czynić to, co czynił Jezus. Nadzieja, która mieszka w nas, nie może pozostać skryta w nas, w naszych sercach, bo wtedy byłaby nadzieją kruchą, która nie ma odwagi wyjść na zewnątrz i być widoczną, ale, jak wynika z cytowanego przez Piotra Psalmu 33, musi ujawniać się zewnętrznie, nabierając subtelnej i niepowtarzalnej formy łagodności, szacunku i życzliwości wobec bliźnich, posuwając się wręcz do przebaczenia tym, którzy wyrządzają nam krzywdę. (…) Tak, ponieważ tak uczynił Jezus i tak czyni nadal poprzez tych, którzy robią Mu miejsce w swoich sercach i w swoim życiu, będąc świadomi, że zła nie pokonuje się złem, ale pokorą, miłosierdziem i łagodnością. Mafiozi myślą, że zło można zwyciężyć złem, dlatego się mszczą i robią rzecz, o których wszyscy wiemy. Ale oni nie wiedzą, co to jest pokora, miłosierdzie, łagodność. Dlaczego? Dlatego, że nie mają nadziei. Pomyślcie o tym” – mówił Ojciec Święty.
„Dlatego Piotr mówi, że «Lepiej … cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle» (w. 17): nie oznacza to, że dobrze jest cierpieć, ale że gdy cierpimy z powodu dobra, jesteśmy w komunii z Panem, który zgodził się cierpieć i być przybitym do krzyża dla naszego zbawienia. Kiedy zatem również my, w najdrobniejszych czy najwspanialszych sytuacjach naszego życia, godzimy się cierpieć dla dobra, to tak jakbyśmy rozsypywali wokół siebie ziarna zmartwychwstania i życia sprawiając, że pośród ciemności jaśnieje światło Paschy. To dlatego Apostoł zachęca nas, abyśmy zawsze odpowiadali «dobrym słowem» (w. 9): błogosławienie to nie formalność, to nie tylko oznaka uprzejmości, ale wielki dar, który sami otrzymaliśmy jako pierwsi i którym możemy dzielić się z innymi” – kontynuował Franciszek.
„Pozdrawiam serdecznie obecnych tu rodaków św. Jana Pawła II. W pierwszych dniach kwietnia wspominamy Jego przejście do domu Ojca. Był wiernym świadkiem Chrystusa, gorliwym obrońcą dziedzictwa wiary. Przypomniał światu dwa wielkie orędzia: Jezusa Miłosiernego i orędzie fatimskie. Pierwsze przybliżyło nam Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia; drugie, mówiące o triumfie Niepokalanego Serca Maryi nad złem, uświadamia nam stulecie objawień Matki Bożej w Fatimie. Przyjmijmy te orędzia, niech przemieniają nasze serca, otwórzmy drzwi Chrystusowi. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” – powiedział Franciszek.