Minister kultury, Piotr Gliński nie wytrzymał podczas wywiadu z dziennikarzem RMF FM, Robertem Mazurkiem. Polityk był tak bardzo zdenerwowany, że wyrwał mikroport i wyszedł ze studia. Co wpłynęło na taką postawę pana posła?
Prowadzący wywiad, Robert Mazurek spytał Piotra Glińskiego o fundusze dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.
– Nie odpowiem na to pytanie. Mówiłem panu także przed rozmową tutaj. Nie będę mówił o sprawach Gdańska w związku ze śmiercią prezydenta Adamowicza. Jeszcze dwa tygodnie nie minęły od tych dramatycznych wydarzeń –odpowiedział minister.
Dziennikarz na wiele sposobów próbował wytłumaczyć posłowi, że sprawa nie ma nic wspólnego ze śmiercią Pawła Adamowicza oraz ostatnimi wydarzeniami, do których doszło w Gdańsku.
– Nie rozmawiam o słowach tych, moim zdaniem obłąkanych ludzi, którzy oskarżają pana o całe zło tego świata. Ja pana pytam o prostą decyzję budżetową – obiecaliście 7 milionów, daliście 4 – stwierdził Mazurek.
Poseł Gliński nie miał jednak zamiaru odpowiedzieć na to pytanie.
– Nie będę się do tego ustosunkowywał. Te informacje są nierzetelne – stwierdził Gliński. Nie będziemy o tym rozmawiali. Dziękuję bardzo. Dziękuję panu za rozmowę – powiedział minister po czym opuścił studio.
Po jakimś czasie minister postanowił wyjaśnić całą sytuację na Twitterze:
Na rozmowę z red. Mazurkiem zgodziłem się tylko pod warunkiem nieporuszania tematów w jakichkolwiek sposób związanych z tragiczną śmiercią prezydenta Pawła Adamowicza. Uważam, że wymaga tego okres żałoby. Wszyscy potrzebujemy więcej ciszy i refleksji, a nie młócki medialnej. Redaktor dał słowo. A następnie je złamał na antenie. To widocznie było dla mnie za wiele…
Cale zdarzenie można zobaczyć TUTAJ
Źródło: rmf fm/tiwtter
Fot.: tiwtter