Marihuana to narkotyk i tak będzie traktowana. Nie istnieje medyczna marihuana, są preparaty z konopi indyjskich i oczekiwanie społeczne, by dać ludziom nadzieję; dlatego zdecydowano się na rozwiązanie problemu ich dostępności – powiedział wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.
Pinkas mówił, że w przestrzeni publicznej trwa od pewnego czasu intensywna debata, oparta na przekonaniu, że preparaty pochodzące z konopi mogą być panaceum na problemy zdrowotne.
"Celowo nie używam określenia medyczna marihuana, ani lecznicza marihuana, bo takowych nie ma; tak, jak nie ma leczniczego czy medycznego maku. Myślę, że ta sprawa jest zupełnie jednoznaczna" – powiedział Pinkas.
"Prawda jest taka, że co byśmy nie mówili, (…) to w dzisiejszym stanie wiedzy absolutnie nie ma wskazań do tego, by rozszerzać oręże terapeutyczne. Marihuana nie wyleczyła nikogo z glejaka; marihuana nie stanowi preparatu, który leczyłby SM (stwardnienie rozsiane – PAP); marihuana może przynieść pewne efekty wspomagające np. zmniejsza spastyczność" – powiedział.
Wiceminister wskazał jednocześnie, że istotna jest kwestia oczekiwań społecznych, "na które trzeba racjonalnie odpowiadać". "Oczekiwanie jest takie, żebyśmy dali ludziom nadzieję, (…) Obywatele mają prawo ją dostać" – powiedział.
Przypomniał, że w Sejmie trwają prace nad poselskim – zgłoszonym przez Kukiz’15 – projektem dot. dostępności do preparatów produkowanych w oparciu o konopie; powołano podkomisję.
"Marihuana jest narkotykiem i dalej tak będzie traktowana" – podkreślił. Wskazał, że resort opowiada się za dopuszczeniem do wytwarzania preparatów farmaceutycznych z produktów sprowadzanych z zagranicy, by lekarze mogli ordynować sporządzenie produktu recepturowego w aptece.
"Znowelizujemy prawo tak, żeby w każdej aptece pacjent, którego lekarz uzna, że jest to stosowne, mógł zrealizować receptę narkotyczną, receptę ścisłego zarachowania, dokładnie opisaną w dokumentacji medycznej, ze wskazaniami i dawką. Będzie to lek recepturowy" – powiedział Pinkas.
Preparaty mają powstawać w oparciu o standaryzowany surowiec, który zostanie zakupiony na obcym rynku. "Jest pięć firm, które to produkują; myślę, że nie będzie z tym problemu" – ocenił.
"Rozwiązanie daje nadzieję dla pacjentów, a nam pewność, że drzwi dla marihuany nie zostaną szeroko otwarte. Nie będzie przyzwolenia na powszechne, rekreacyjne stosowanie marihuany, co jest przepustką do zła" – powiedział wiceminister.