Adwent rzeczywiście prowadzi nas ku życiu. Nowemu życiu. I chodzi nie tylko o Narodzenie Pana, o Jego ponowne przyjście, ale także o nowe życie w naszym starym życiu. Dzisiejsze czytania doskonale to pokazują.
Chrześcijaństwo nie jest religią daleką życiu. Pismo święte doskonale zna nasze problemy. I dziś skupia się na bezsilności, braku sił, załamaniu, na które zdawać, by się mogło nie ma rady. Każdy z nas ma takie momenty, gdy nic mu nie wychodzi, gdy jest załamany, gdy ma dość. I wtedy…
… warto wrócić do dzisiejszych czytań. Już Izajasz przypomina, że zawsze jest jakaś rada.
„Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? – Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu. Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie uchyli. Czemu mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, powtarzasz: Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo me przed Bogiem przeoczone? Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Pan – to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą”
Ewangelia św. Mateusza zaś tylko wzmacnia tę wskazówkę. Nie masz siły? Idź do Pana.
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”
Mocne te słowa i przywracają nadzieję. Wystarczy zaufać Panu, uwielbiać Go, i pamiętać, że dosyć ma dzień swojej troski.
Tomasz P. Terlikowski