Młody mężczyzna z premedytacją rozjechał samochodem żywego psa w Sycowie na Dolnym Śląsku. Wszystko nagrał telefonem, a film ze swojej „makabrycznej zabawy” wrzucił do sieci.
Wczoraj wieczorem mężczyzna został zatrzymany przez policję. Sprawcą okazał się 22-letni Rafał B., pracownik Firmy Mebli BODZIO. Wczoraj przed południem zarząd firmy wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku.
Czytaj także: Matka zabiła swoje dzieci i chciała popełnić samobójstwo. Ojciec nie wytrzymał
Niedługo po zabójstwie mężczyzna pojechał na dyskotekę ze swoim kolegą. Po zatrzymaniu przez policję tłumaczył, że ktoś ukradł mu telefon, na którym nagrał zabójstwo psa.
„Z uwagi na uzyskane medialne informacje o brutalnym najechaniu psa i nagrania tego faktu wraz z udostępnieniem w sieci przez naszego pracownika, oświadczamy, że w dniu dzisiejszym zostały podjęte natychmiastowe działania oraz środki dyscyplinarne, łącznie z rozwiązaniem stosunku pracy (…) Po raz pierwszy spotkaliśmy się z takim incydentem”
– czytamy w oświadczeniu.
Dziennikarze serwisu mojaolesnica.pl dotarli do znajomego Rafała B., który twierdzi, że mężczyzna od dawna wykazywał się brutalnością wobec zwierząt. „Od zawsze było z nim coś nie tak. W gimnazjum jadł żywe motyle. Znęcał się nad każdym i lubił się bić” – mówi informator.
Jak czytamy na stronie portalu, do redakcji zgłaszają się już osoby, które mówią, że Rafał B. już wcześniej zamieszczał w internecie fotografie martwych zwierząt. Oświadczenie w sprawie 22-latka wydali również członkowie jego rodziny.
„Informacja o brutalnym pozbawieniu życia zwierzęcia nami wstrząsnęła i przyjęliśmy ją z niedowierzaniem. (…) Chcemy jednak poinformować, że nie mamy wpływu na działania dorosłego człowieka i w żaden sposób nie utożsamiamy się z zaistniałymi, zasługującymi na potępienie, okolicznościami”
– napisali najbliżsi Rafała B.