Tylko miesiąc 8-letni Joe Maldonado był członkiem Boy Scouts of America. Usunięto go, kiedy wyszło na jaw, że "chłopcem" jest (przynajmniej w mniemani rodziców) od dwóch lat, a urodził się jako dziewczynka.
– Byłem bardzo smutny, ale potem zły, ponieważ to nie jest sprawiedliwe, by usuwać mnie ze skautów tylko dlatego, że urodziłem się jako dziewczynka – powiedział chłopiec w rozmowie z CNN.
Matka chłopca, twierdzi, że w momencie zapisu chłopca do skautów nie ukrywała faktu, że zmienił on płeć. Jak opowiada, usłyszała wówczas, że nie jest to problem, bo dla organizacji nie jest ważne, co kto ma zapisane w akcie urodzenia, tylko to, kim jest.
Po miesiącu okazało się jednak, że zapisy z aktu urodzenia są jednak ważne. Dyrektor ds. komunikacji organizacji Boy Scouts of America oświadczyła, że Joe „nie spełnił wymagań stawianych osobom należącym do jego zastępu". Dziecku zaproponowano więc inne zajęcia, bo jednak organizacja "bierze pod uwagę biologiczną płeć" swoich członków.
Organizacja Boy Scouts of America dopiero w ubiegłym roku zniosła zakaz obejmowania stanowisk opiekunów zastępów przez osoby homoseksualne, a trzy lata temu dopuściła jawnych homoseksualistów do przynależności do organizacji. Procedur dotyczących transpłciowych członków, jak widać, jeszcze nie opracowała.
"Mały Joe" na zastęp się obraził i nie ma żamiaru do niego wracać, nawet jeśli organizacja zmieni zdanie: „Wyrzucili mnie, kiedy tak dobrze się bawiłem. Wszystko zepsuli” – mówił w CNN.