Były prezydent, były lider Solidarności i była legenda po raz kolejny odniósł się do swojej agenturalnej przeszłości. W chaotycznym poście na Facebooku oskarża także dawnych kolegów z opozycji.
Wałęsa zasugerował w poście, że komuniści celowo zostawili podrobione dokumenty, które go kompromitowały. Były prezydent uznaje także, że zatrudnienie w IPN Andrzeja Gwiazdy i Krzysztofa Wyszkowskiego miało doprowadzić tylko do skompromitowania Wałęsy.
"Dlaczego przyjęto do pracy w IPN A Gwiazdę czy K. Wyszkowskiego, który ma wyroki Sądowe skazujące nie wykonane w tej właśnie sprawie. Czego on tam szukał i co znalazł. Moja teczka by pusta, a teraz moja jest pełna a agentów TW pracujących w pobliżu mojej pracy jak na przykład TW Jagielskiego była pełna a jest pusta. Przeciw mnie podrabianie dokumentów stwierdził wielokrotnie sam IPN i wszyscy piszący o tych sprawach w tym wszyscy historycy" – napisał Lech Wałęsa.
Przypomnieć można tylko, że w niedawnym programie Moniki Olejnik sam przyznał, że przyjmował pieniądze od SB – wg argumentacji Wałęsy była to gra z agenturą – jednak wobec rzeczywistych podpisów Wałęsy nic nie trzeba było podrabiać. Ale kto nadąży za narracją byłego prezydenta, byłego lidera Solidarności i byłej legendy, temu konia z rzędem…