56-latka otrzymała telefon, że jej córkę zaatakowało trzech gwałcicieli. Kobieta wzięła nóż i przebiegła 3 kilometry na ratunek swemu dziecku i mocno pokiereszowała oprawców. Jeden z gwałcicieli w wyniku zadanych ciosów zmarł. Na szczęście społeczeństwo wywalczyło uwolnienie "Matki Lwicy" z aresztu i wycofanie zarzutów.
Wydarzenia rozegrały się 2 września we wsi Qumbu w Republice Południowej Afryki. Młody kuzyn zadzwonił do matki zaatakowanej dziewczyny. Ponieważ policja nie odbierała telefonu, zrozpaczona matka chwyciła za nóż i przebiegła 3 kilometrowy na ratunek swojej córce. Po dotarciu na miejsce rzuciła się z nożem na gwałcicieli i powaliła ich na ziemię.
W wyniku odniesionych obrażeń jeden z napastników zmarł, dlatego kobieta trafiła do aresztu. Jednak jej historia przedostała się do mediów społecznościowych i ludzie wyszli na ulice miast, żądając uwolnienia "Lion Mamy".
Ostatecznie kobieta została zwolniona z aresztu, a wszystkie zarzuty zostały wycofane. Luxolo Tyadi, rzecznik miejscowej prokuratury w rozmowie z Africa’s News24 powiedział: – Nie spodziewałem się, że ta dzielna kobieta mogłaby trafić do więzienia za to, co zrobiła.
’Lion mama’ walks free killing rapists = justice served?
Call 011 542 2186 to share your views @ 6:30pm @dtsv405 @ANN7tv pic.twitter.com/dO9L5WxynW— ANN7 Updates (@FirstFastLive7) 10 października 2017