To jakieś kompletne nieporozumienie, że generał jezuitów mógł powiedzieć, że chrześcijanie nie wiedzą, co Jezus rzeczywiście powiedział na temat rozwodów, bowiem w Jego czasach nie istniały magnetofony. Tak, w ostrych słowach, skomentował kuriozalną wypowiedź o. Arturo Sosa Abascala kard. Raymond Burke.
Kardynał odniósł się w ten sposób do zaskakującego wywiadu, w którym generał jezuitów powiedział, że w czasach Chrystusa nie było urządzeń, które by zarejestrowały jego słowa. – Wiadomo jednak, że słowa Jezusa należy kontekstualizować, są wyrażone w języku, w specyficznych okolicznościach i skierowane do kogoś konkretnego – przekonuje generał zakonu Jezuitów i dodaje: "W ciągu ostatniego wieku w Kościele nastąpił wielki rozkwit badań, które starają się dokładnie zrozumieć, co Jezus chciał powiedzieć… To nie jest relatywizm, ale potwierdzenie, że słowo jest względne, Ewangelia została napisana przez ludzi, i jest akceptowana przez Kościół, który składają się z ludzi… Więc to prawda, że nikt nie może zmienić słów Jezusa, ale trzeba wiedzieć, jakie one były! – mówił.
Takie stwierdzenia, podkreśla kard. Burke, to „poważny błąd”, który „powinien być skorygowany”. – Nie rozumiem, jak prominentny lider w Kościele może wypowiadać takie słowa – mówił kardynał. – To całkowity błąd. To niewiarygodne, że ktoś może mówić takie rzeczy. Ta wypowiedź powinna być skorygowana – mówił kardynał. I dodawał, że jest dla niego szokujące, że ktoś może kwestionować słowa Jezusa na podstawie tego, że nie było w Jego czasach urządzeń nagrywających.
Według kardynała wypowiedź ta powinna zostać skorygowana przez Kongregację Nauki Wiary, bowiem jest to poważny, a nie przypadkowy błąd dotyczący fundamentów naszej wiary.