Część z uchodźców złożyła wnioski już w 2015 roku. Rząd nie chce podjąć decyzji, bo boi się reakcje kraju, z którego pochodzą. Nie chodzi jednak o bezpieczeństwo, ale…
Sytuacja w Chinach jest trudna – jednak wiele państw uznaje ten kraj za normalnie funkcjonujący. Przyjęcie uchodźców z Chin oznaczałoby, że w ich ojczyźnie łamane są prawa człowieka.
„To hańba, że nasz kraj nie traktuje Chin w sposób partnerski, jakby interesy gospodarcze były ważniejsze niż prawa człowieka” – powiedział praski biskup pomocniczy Václav Malý, który jest zarazem przewodniczącym Komisji Sprawiedliwości i Pokoju w czeskim episkopacie. Jego zdaniem pozytywne rozpatrzenie wniosku o azyl poprawiłoby reputację Czech na arenie międzynarodowej. „Pokazalibyśmy, że sami decydujemy o naszych sprawach i nie damy sobą pomiatać” – stwierdził bp Malý. Apeluje on do Czechów, by zabierali głos w tej sprawie i wywierali nacisk na władze. Biskup pomocniczy archidiecezji praskiej podkreśla, że chińscy chrześcijanie mają pełne prawo do uzyskania azylu. Chińskie władze nieustannie bowiem nękają i zastraszają wszystkich wyznawców Chrystusa, którzy nie należą do kontrolowanych przez państwo Kościołów proreżimowych. Podobnie obchodzą się ze wszystkimi, którzy wykazują jakikolwiek przejaw niezależności i nie podporządkowują się w pełni polityce partii komunistycznej.
Bp Malý to w Czechach postać powszechnie znana. Odegrał on kluczową rolę w tak zwanej aksamitnej rewolucji. Wcześniej był jednym z rzeczników Karty 77.