Nowo mianowany przewodniczący Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Ołeksandr Danyluk zakomunikował wieczorem 28 maja (wtorek), że z centrum operacyjnego zniknął sprzęt z tajnymi informacjami. Miał go ze sobą zabrać były prezydent Petro Poroszenko.
Danyluk zamieścił na Facebooku nagarnie, na którym widać pokój z ogołoconymi ścianami. W pomieszczeniu tym zapadają najważniejsze decyzje w państwie. Obecnie na ścianach można zauważyć jedynie ślady po zdjętych ekranach, a w serwerowni – puste regały z wystającymi gdzieniegdzie kablami.
– To jest sala decyzyjna administracji prezydenckiej. Tak teraz wygląda. Miesiąc temu było zupełnie inaczej. (…) Tu znajdowały się serwery, a teraz ich nie ma. Zostały usunięte. Co się stało z serwerami, na których przechowywano tajne informacje? – mówi Danyluk na nagraniu.
Po tym, jak do sytuacji odniósł się rzecznik Poroszenki, w ukraińskich mediach zawrzało. Powiedział on mianowicie, że wszystkie tajne informacje znajdują się na serwerach służb, a sprzęt z centrum operacyjnego został… wypożyczony od byłego prezydenta. Ustępujący ze stanowiska Poroszenko zabrał więc ze sobą prywatną własność.
Cała sytuacja wzbudza wiele zastrzeżeń i wątpliwości. Zwłaszcza że nie jest to jedyna sprawa z udziałem Poroszenki, w której prowadzone jest dochodzenie. Jak pisaliśmy w Małym Dzienniku, były prezydent jest podejrzewany o korupcję w związku z zakupem przestarzałego okrętu. W środę z niewyjaśnionych przyczyn na statku wybuchł pożar.