„Chcę wiedzieć i zrozumieć, kto sprowadził tutaj śmierć i nędzę? Tu, gdzie ludzie żyli od niepamiętnych czasów, wędrując z wielbłądem, osłem i opiekując się trzodą” – wspominała młoda Rosjanka klęskę wielkiego głodu w Kazachstanie. W wyniku sowieckiej kolektywizacji mogło tam zginąć nawet 50 proc. ludności – dwa razy więcej niż podczas podobnej tragedii, do której doszło na Ukrainie.
Początek zimy 1931 r. Wczesnym rankiem zostaje odebrany na Kremlu raport przygotowany przez Filipa Gołoszczokina – I sekretarza Kazkrajkomu (Kazachskiego Komitetu Regionalnego Partii Komunistycznej). Bolszewik pisał w nim z dumą:
Kazach, który nigdy nie opuścił swojej wioski i który nie znał żadnych dróg z wyjątkiem swoich koczowniczych tras, teraz podróżuje z jednego do drugiego regionu Kazachstanu, integruje się z rosyjskimi i ukraińskimi kołchozami, zmienia zatrudnienie, wyjeżdża do pracy przy budowach na Wołdze lub Syberii.
Nie zmyślał. Pod koniec 1931 r. zaczął się wielki exodus mieszkańców kazachskiej republiki. Nie wynikał on jednak bynajmniej – jak próbował przekonywać przełożonych Gołoszczokin – ze zmiany trybu życia tamtejszej ludności. W następstwie tragedii wielkiego głodu Kazachowie masowo opuszczali swoje wioski w poszukiwaniu pożywienia.
Czytaj także: MOCNE słowa niemieckiego historyka! „Od początku wojny Polacy…”
Stepowi nomadzi – jak nazywali ich Sowieci – podjęli desperackie próby wydostania się z okowów zbrodniczego systemu. Pomimo surowych kar ze strony komunistów Związek Radziecki opuściło 600 tys. ludzi. Większość z nich znalazła schronienie w Chinach.
Zrobić z pasterza chłopa
Kazachstan był zaraz po Rosji drugą największą republiką ZSRR. Nie był jednak gęsto zaludniony, ani wysoko rozwinięty. Mieszkańcy zajmowali się głównie pasterką, a surowy klimat sprawiał, że musieli ciągle zmieniać miejsce pobytu. Charakterystycznym widokiem republiki były tzw. auły – sezonowe osady z domkami przypominającymi duże namioty.
W wizji Józefa Stalina nic nie stało jednak na przeszkodzie, aby koczowniczy pasterz zaczął zajmować się rolnictwem. Przywódca radziecki niespecjalnie przejmował się przy tym faktem, że wielu Kazachów nie znało się na uprawie zboża, a znaczne tereny Kazachstanu nie nadawały się pod uprawę. W 1929 r. zapadła decyzja, która niemal nie doprowadził tutejszej ludności do zagłady – stepowa republika miała zostać objęta planem kolektywizacji.

Komuniści w krótkim czasie zaczęli odbierać nomadom należące do nich ziemie i budować w tym miejscu gigantyczne gospodarstwa rolne. Produkcja miała odbywać się na północy kraju. Na południe zsyłano natomiast niepokornych chłopów z różnych części ZSRR. Była to kara równoznaczna ze skazaniem na śmierć – nieurodzajna część republiki nie była w stanie wyżywić wielotysięcznych społeczności.
Oprócz tego wywierano brutalne środki przymusu wobec tych, którzy nie byli w stanie spełnić absurdalnie wysokich norm planu gospodarczego. Komuniści w swoim zwyczaju aresztowali mniej wydajnych Kazachów lub zabijali ich, aby wzbudzić strach u pozostałych. Nierzadko stosowali też tortury wobec każdego, kto ośmieliłby się na choćby najmniejszy akt sprzeciwu. >>>CZYTAJ DALEJ<<<