Kard. Gerhard Ludwig Müller w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Passauer Neue Presse” zdradził, że audiencja w trakcie której otrzymał decyzję o nieprzedłużeniu jego kadencji prefekta Kongregacji Nauki Wiary, w ostatnim dniu sprawowania mandatu, bez podania przyczyny, trwała jedną minutę. „Ten styl jest nie do zaakceptowania" – stwierdził kard. Müller. Hierarcha powiedział, że w sposobie traktowania współpracowników w Watykanie należy stosować społeczną naukę Kościoła.
Kard. Müller zapytany o jego obecne relacje z papieżem odwołał się do wypowiedzi samego Franciszka, który mówił, że „osobiste stosunki między nimi zawsze były bardzo dobre". "To można potwierdzić i tak jest nadal” – zaznaczył kardynał i dodał: "Papież podjął decyzję, która należy do niego. Nie będę na nią odpowiadał jakimikolwiek działaniami".
Hierarcha powiedział, że nie chce być kojarzony jako zwolennik krytycznych głosów wobec papieża. Stwierdził, że jego zadaniem jako kardynała jest troszczenie się o jedność Kościoła.
Papież Franciszek poprosił kard. Müller aby był pośrednikiem pomiędzy nim a trzema kardynałami, którzy wystosowali do Papieża "dubia", we wrześniu 2016 roku. Czwarty sygnatariusz kard. Joachim Meisner zmarł w środę rano w Bawarii.
Zdaniem byłego prefekta Kongregacji Naukiw Wiary przedłożone interpretacje papieskiego dokumentu „Amoris Laetitia” m. in. przez kardynałów Christopha Schönborna i Waltera Kaspera są "nieprzekonujące”.
Hierarcha zdradził, że jeszcze we wtorek wieczorem rozmawiał telefonicznie z kard. Meisnerem. „Powiedział mi, że czuje się dobrze, jeśli chodzi o zdrowie, ale też podzielił się refleksją, że jest bardzo zaniepokojony sytuacją w Kościele katolickim” – powiedział kardynał. Wyznał, że fakt nie przedłużenia mu przez papieża Franciszka mandatu prefekta Kongregacji Nauki Wiary "bardzo osobiście poruszył i zabolał" kard. Meisnera.