Po tym jak rodzina zmarłego Pawła Adamowicza zaapelowała o zaprzestanie brutalizacji debaty publicznej, zapanowała względna „kultura” we wpisach polityków. Oczywiście jak zawsze są wyjątki od reguły i jednym z tych, którzy wyłamali się, był Andrzej Celiński, nota bene były minister kultury.
„Dociera. Powoli dociera. On naprawdę nie żyje. Kochani! Zacznijcie myśleć. O tym co nasze. Mówiliście, fałszywie – najpierw przeprosić. Odpowiadamy – przeproście. Albo spadajcie. W otchłań 'Syberii’. To wasz wybór dziś podstawowy. Jesteście tu, albo tam. POLSKA JEST TU ALBO TAM. Zanim dokonacie tego wyboru jesteście NIKIM. To do Kaczyńskiego, Brudzińskiego, Morawieckich obu i pozostałych. Dzisiaj jesteście jak jakaś wasza dama – Pawłowicz. Zróbcie gest. Albo Was nie ma pośród ludzi, którzy cokolwiek dobrego Polsce chcą zrobić” – napisał polityk, adresując swoje słowa do posłów PiS.
Kolejny jego wpis był już konkretnie zaadresowany. Celiński zaatakował bezpośrednio prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i napisał: „Jarosławie Kaczyński – WYP…J”.
Wpis Celińskiego zszokował internautów, którzy w komentarzach przypomnieli mu, że kiedyś podlegał mu resort kultury.
Różne mogą być oceny ostatnich wydarzeń, jednak mowa nienawiści, agresywna i wulgarna z pewnością pogłębi fatalną sytuację polskiego społeczeństwa. Każdy kto używa takiego języka w debacie publicznej, sam się dyskwalifikuje.
Źródło: naTemat
Fot. Facebook, Wyborcza.pl