Najnowsze dzieło Martina Scorsese na ekranach polskich kin jest już od miesiąca. Sprawdź, dlaczego musisz "Milczenie" zobaczyć.
W podróż do Japonii wyruszają portugalscy misjonarze (Andrew Garfield i Adam Driver). Doszły do niech wieści, że ich mentor (Liam Neeson) porzucił wiarę katolicką. Chcą go odnaleźć, sprawdzić plotki, błagać o nawrócenie. Ich przewodnikiem w drodze na Wschód jest Kichijiro (Tadanobu Asano), odmawiający przyznania się do wiary w Chrystusa. Jest XVII wiek.
Opowiedziana historia porusza do głębi. Co najważniejsze, każe postawić sobie pytanie: czy ja, dobry katolik, naprawdę wierzę? Ile warta jest moja wiara? A także nie pozwoli nigdy więcej spojrzeć już w ten sam sposób na ludzi, którzy wyparli się Chrystusa. Z różnych powodów.
"Modlę się, lecz nie dostaję odpowiedzi. Może jest nią milczenie?" pyta Rodrigues (Garfield). Opisując przygotowania do roli, aktor mówił, że zaczął się modlić, aby lepiej wejść w odgrywaną postać. Za to reżyser, Martin Scorsese, zaprasza widzów do niemałego wysiłku intelektualnego, a także religijnej refleksji. Ukazuje przekrój postaw człowieka wierzącego: grzesznika, który prosi o przebaczenie, niezłomnego kapłana, misjonarza gotowego na śmierć i tortury… I każda z tych postaci jest pełna sprzeczności.
"Milczenie" jest dziełem niejednoznacznym, opartym na faktach. Prawie 3 godziny spędzone na filmie, przełożą się na kolejne godziny rozmyślań, bo ten film nie pozostawia obojętnym.
Czy reżyser odkupił się po "Ostatnim kuszeniu Chrystusa"? Sprawdzić to można w ciągu najbliższych dni w kinach.
"Milczenie" (Silence) światową premierę miało jeszcze w listopadzie 2016 roku, w Polsce – 17 lutego 2017 roku. Reżyseria i scenariusz (razem z Jayem Cocksem) Martina Scorsese, zdjęcia Rodrigo Prieto, muzyka – Kim Allen Kluge i Kathryn Kluge. W głównych rolach wystąpili Andrew Garfield, Adam Driver, Tadanobu Asano i Issei Ogata.