Hasłem tegorocznego Marszu dla Życia była „Siła Jednego”, ale szefowa marszu Jeanne Mancini przypominała przerażające statytsyki, zgodnie z którymi w USA od momentu wyroku Roe kontra Wade zginęło 58 milionów nienarodzonych dzieci.
To właśnie ta przerażająca liczba stała w centrum tegorocznego przemówienia Mancini, która podkreślała, że nie chce porównywać Marszu dla Życia do niedawnych Marszów Kobiet. Jej zdaniem jedyną liczbą, o którą trzeba się troszczyć jest liczba dzieci zamordowanych w trakcie aborcji.
– Jedyną liczbą, o jaką się martwię, jedyną liczbą, która nas zajmuje jest – liczba 58 milionów. Od 1973 roku 58 milionów Amerykanów straciło życie na skutek aborcji. Dziś jesteśmy tutaj dla nich – dla niewinnych istot ludzkich, które straciły życie na skutek aborcji. Jesteśmy tutaj także dla matek, które żałują swojej aborcyjnej decyzji – podkreślała.
Mancini wyraziła także ogromny szacunek dla heroicznych decyzji matek, które oddają dzieci do adopcji, zamiast je adoptować, a także dla rodzin, które decydują się na adopcję.
Pięknie zabrzmiały też podziękowania dla młodzieży zaangażowanej w marsz. – Wasza radość, wasza miłość, wasz entuzjazm jest tym, czego naprawdę potrzebuje nasz świat – podkreśliła.