"Wycieczki re-akulturacyjne" (genopdragelsesrejser) zostaną w Danii zakazane. Dzieci wysyłane są w ich czasie do krajów pochodzenia rodziców, tam uczą się języka i wzmacniają relacje rodzinne. Nie podoba sie to jednak duńskim politykom.
Podróże mają na celu powtórne przyswojenie treści kulturowych krajów, z których pochodzą rodzice dzieci. Wszystko po to, aby mogły zobaczyć, jak żyje się w ojczyźnie rodziców, a także dla adaptacji własnej kultury do duńskiego sposobu życia. Standardowo wycieczka trwa 3 miesiące.
Tak długi okres w czasie, kiedy dziecko nie ukończyło jeszcze 18 lat, może być bardzo krzywdzący dla integracji imigrantów w nowym kraju. Władze postanowiły się sprzeciwić temu procederowi. Podawanym powodem jest jednak nieposzanowanie woli dziecka – duńska miniiter ds. integracji, Inger Støjberg, wskazuje, że to największy problemem wycieczek re-akulturacyjnych.
Na scenie politycznej istniej jednak konsensus, aby tego typu wycieczek zakazać. Prawica domaga się nawet pozbawienia imigrantów praw do zamieszkiwania w Danii. Obecnie za wysyłanie dzieci na wycieczki wbrew ich woli grozi kara więzienia do lat dwóch.