Test wykrywający stres oksydacyjny może pomóc psychiatrom w szybszej diagnozie pacjentów – pisze wtorkowa "Rzeczpospolita".
Jak podaje "Rzeczpospolita" o tym, że jest to możliwe, są przekonani naukowcy z Uniwersytetu Maryland. Opracowali oni laboratoryjną wersję testu i sprawdzili jego działanie na niewielkiej grupie ludzi.
"Mamy nadzieję, że nasza nowa technika umożliwi szybsze stawianie diagnozy i, co za tym idzie, skuteczniejsze leczenie" – mówi jeden z pomysłodawców Gregory Payne z Wydziału Bioinżynierii Uniwersytetu Maryland.
Dziennik pisze, że zespół dr Eunkyoung Kim wykorzystał do tego wiedzę o testowaniu pokarmów. Naukowcy użyli soli irydu do stworzenia eksperymentalnego testu osocza – test miał odpowiedzieć na pytanie o obecność substancji wskazujących na stres oksydacyjny. Stres oksydacyjny to nadmierne wytwarzanie reaktywnych form tlenu i niemożność organizmu szybkiej detoksykacji.
Stres oksydacyjny – pisze Rzeczpospolita – ma znaczenie przy rozwoju miażdżycy, parkinsona i alzheimera, a także schozofrenii. Już kikla lat temu dr Xiang Yan Yhang z Baylor Medical College zauważył, że pacjenci ze schizofrenią mają wyższe stężenie tioredoksyny (hamującej działanie reaktywnych form tlenu) w osoczu. W dodatku biomarker ten był łatwo wykrywalny u osób doświadczających pierwszego epizodu psychozy, do tego nieleczonych wcześniej środkami antypsychotycznymi – podaje gazeta. (PAP)