Podczas, gdy władze Premier League zarządziły obchody „tęczowego weekendu” dla kibiców, afera pedofilska na Wyspach rozkręca się na dobre.
Skandal wybuchł po tym, gdy okazało się, że młodzi chłopcy, którzy marzyli o tym, aby zostać piłkarzami przez lata byli molestowali przez homoseksualnych trenerów mających wyławiać talenty. Ich promocje uzależniano od utrzymywania intymnych relacji ze skautami. Czasem wykorzystywanie seksualne podopiecznych przybierało długotrwały i okrutny charakter.
Praktyki pedofilskie odbiły się na wielu graczach, którzy przypłacili je kłopotami ze zdrowiem, depresją, sięganiem po używki czy próbami samobójczymi. Co skandaliczne, okazało się, że władze niektórych klubów nie powiadamiały o fakcie policji, lecz same probowały tuszować sprawę pieniędzmi oferowanymi poszkodowanym.
Takie praktyki stosowano np. w londyńskim klubie Chelsea, należącym do rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza. Według gazety „The Telegraph” niebiescy wypłacali po cichu odszkodowania molestowanym piłkarzom przez jednego z trenerów, który mógł uprawiać swój proceder nawet przez dekadę.
W rozwiązaniu afery pedofilskiej zaangażowana jest brytyjska Federacja Piłkarska oraz osiem jednostek policji z całego kraju. Afera może dotyczyć nie tylko mniejszych klubów, ale także takich gigantów jak wymieniona Chelsea czy Manchester City.
Według brytyjskiej prasy dotychczas na policję zgłosiło się 250 poszkodowanych osób.