Rachael Horton była w szoku, gdy zorientowała się, że lalka zakupiona w sklepie sieci Argos używa brzydkich słów. Zabawka kupiona dla córki, zamiast mówić "mama" i "tata" rzuca wulgaryzmami.
Lalka miała być prezentem na drugie urodziny Arii. Dziewczynka odpakowała podarunek i włączyła lalkę, wtedy została powitana słowami "you b**ch!" ("ty s*ko!"). Chyba nie o taki prezent chodziło jej mamie.
"Gdy usłyszałam co mówi lalka byłam zszokowana" – komentowała na łamach "Birmingham Mail" Rachael Horton. "Szczególnie, że słowa, które padają z jej ust słychać bardzo wyraźnie." Matka natychmiast zwróciła się do przedstawicieli sieci, aby zareklamować kupioną za 34 funty zabawkę. Co więcej, zdaniem Horton jeśli pozostałe egzemplarze lalki zachowują się w podobny sposób to należy je wycofać ze sprzedaży. Jak się bowiem okazało nie ona pierwsza spotkała się z takim problemem…
"Brzmi jakby przeklinała", "mówi w jakimś obcym języku" – to tylko kilka komentarzy ze strony Argos. Jak widać to nie pierwszy taki przypadek. Przedstawicielka sieci zapewniła, że wszyscy klienci, którzy mieli do czynienia z przeklinającą lalką mogą spodziewać się wymiany towaru lub zwrotu pieniędzy.