Historia, która wydarzyła się na rosyjskim Uralu bardzo przypomina sceny z filmu „Zjawa” z Leonardo DiCaprio w roli głównej.
Policja obwodu swierdłowskiego w Rosji przytacza historię 44-letniego Aleksandra Łopachina. Mężczyzna wybrał się na grzyby, pech chciał, że spotkał niedźwiedzicę z małym. Zwierzę zaatakowała Rosjanina, przewróciło na ziemię i zaczęło go gryźć i drapać. Przerażony grzybiarz zasłaniał głowę rękami, jednak atak niedźwiedzicy trwał dalej. Wtedy zakrwawiony Łopachin postanowił walczyć o życie, udało mu się podnieść z ziemi i złapać zwierzę za głowę. Następnie zaczął okładać je pięściami po mordzie. Zaskoczona i ogłuszona niedźwiedzica usiadła, a po chwili oddaliła się wraz ze swoim małym.
Grzybiarz wyszedł z lasu na łąkę by złapać sieć komórkową i wezwał pogotowie. Ratownicy, którzy zjawili się na miejscu ujrzeli krwawiącego mężczyznę ze śladami ukąszeń na rękach, głowie i plecach. Ponadto Rosjanin miał odgryzione ucho i kawałek nosa. Rosyjskie media przyrównały całe wydarzenie do fragmentu filmu "Zjawa" gdzie główny bohater (Leonardo DiCaprio) również został zaatakowany przez niedźwiedzia.