WYDARZENIA

Dlaczego Polaków NIE STAĆ na nowe samochody?

Nowe samochody są drogie. Nie chodzi o to, że dla niezbyt zamożnego, przeciętnego człowieka są drogie. Są obiektywnie drogie, jeśli żyjesz i zarabiasz w Polsce. Nie wierzysz? Sprawdźmy!

Aby rozmawiać o cenach — czy to gier, benzyny czy chleba naszego powszedniego — trzeba zacząć od średnich dochodów w kraju. Tylko wtedy ma to sens, bo $30.000 dla Polaka to zupełnie inna kwota niż dla Norwega, Niemca czy Belga. A jak bardzo inna to postaram się pokazać za chwilę.

Dlatego zacznę od kilku informacji o różnicach w średnim wynagrodzeniu między Polską a innymi krajami UE. Średnie wynagrodzenie w Polsce to ok. 4220,69 PLN (dane GUS za Q2/2017). Pewnie spora część z Was zastanawia się jak to możliwe, że średnia krajowa to ponad 4 tysiące złotych! Otóż jeśli liczymy średnią, to jest to możliwe, natomiast, żeby mieć realny obraz poziomu życia rodaków należy raczej spojrzeć na medianę wynagrodzeń.

 

Mediana, wartość środkowa, wartość przeciętna, drugi kwartyl — wartość cechy w szeregu uporządkowanym, powyżej i poniżej której znajduje się jednakowa liczba obserwacji.
Mediana wynagrodzeń w Polsce (w 2016 r) to 3291,56 PLN brutto (sic!). Oznacza to, że połowa Polaków zarabia powyżej, a druga połowa poniżej tej kwoty. Najczęściej otrzymywana pensja (tzw. dominanta) to 2469,47 zł brutto, czyli niecałe 1800 zł „na rękę”. Wniosek: większość z nas zyje za jakieś 2.000 – 2.300 PLN miesięcznie!

 

Jak wypadamy na tle Europy?
Według danych Eurostatu* (tu są piękne wykresy) mediana wynagrodzeń w Polsce to 5.556. Nie podano na stronach Eurostatu jednostek, ale z kalkulacji wynika, że to wynagrodzenie roczne w €. Przy obecnym kursie dawałoby to lekko ponad 2.000 PLN miesięcznie, więc mamy zadowalająca dokładność.

Chorwacja, Litwa i Węgry, Bułgaria i Rumunia – tylko w tych krajach mediana wynagrodzeń jest niższa niż w Polsce. Lepiej od nas zarabiają Grecy (7.520€), Hiszpanie (13.352€), Belgowie (21.654€), nie wspominając o Norwegach, którzy z sumą 41.483€ plasują się na pierwszym miejscu tego rankingu.

 

Patrzę teraz na ceny nowych samochodów, które są ustalane z góry tak, aby po przeliczeniu walutowym nie różniły się specjalnie od siebie. To znaczy, że jeśli cenę tego samego samochodu w Polsce, Norwegii czy Grecji przeliczymy na euro, to kwoty te są bardzo zbliżone. Jak to wpływa na dostępność nowych aut dla przeciętnej polskiej rodziny? Weźmy dla przykładu wcale nie przesadnie drogie auto za 25.000 euro. Statystyczny Polak musi wydać na takie auto zarobki z 4,5 roku swojej pracy. Niemiec czy Francuz pracuje na tę kwotę lekko ponad rok. Norweg kupi takie auto za nieco ponad 7-miesięczne wynagrodzenie!

 

Dlatego uważam, że dla Polaków ten sam samochód za 25k euro jest „droższy” niż dla Greka czy Szwajcara mimo tej samej ceny. To nie jest kwestia cen wyrażonych w wartościach bezwzględnych, a raczej stosunku ceny do średniego wynagrodzenia (nie mówiąc już o rozkładzie krzywej wynagrodzeń w danym kraju). Jednym słowem nie ma znaczenia czy auto kosztuje 100.000€, czy 2.000€. Istotne jest, czy mój dochód pozwala na zakup takiego samochodu za półroczne wynagrodzenie, czy za ośmioletnie wynagrodzenie – słowem ile muszę pracować na taki zakup. Jeśli w Polsce na te 25.000€ pracujemy blisko 5 lat, to Hiszpan potrzebuje na to niespełna 2 lata, a Szwed mniej niż roku!

 

I ja to nawet w pewnym zakresie rozumiem. Rozumiem, kiedy patrzę na to od strony produkcji, globalizacji rynku etc. Jest oczywiste, że obniżenie ceny na jednym lokalnym rynku oznacza, że konsumenci z innych krajów zaczną kupować w „tanich krajach” zamiast u siebie. Natomiast z perspektywy konsumenta te ceny są zwyczajnie zaporowe! Nic dziwnego, że ceny aut importowanych do Polski w minionym roku nie przekraczały 30.000 PLN (dane Instytutu SAMAR). Średnia cena zakupu używanego auta w Polsce była zapewne zdecydowanie niższa.

 

Do tego dochodzą jeszcze możliwości finansowania zakupu, odliczeń dla firm etc. O tym, dlaczego Polscy przedsiębiorcy kupują samochody (a często przenoszą całą działalność) za południową granicę napisano już aż nadto. Szybkie sprawdzenie kosztu kredytu samochodowego u naszych zachodnich sąsiadów pokazuje, że oprocentowanie jest 10 razy niższe! W zależności od okresu kredytowania może wynosić nawet 1-3% kredytowanej kwoty. W Polsce standard to 17-18%!

 

To nie jest kraj dla biednych ludzi!

Artykuł pochodzi z serwisu motopr.info

Źródło: motopr.info

Komentarze

Zobacz także

"Kiedy Pan sprawił, że powrócili…" – na Synaju znów są chrześcijanie, musieli uciekać po bestialskich mordach dokonanych przez muzułmanów

Krótka (i bezpłatna) lekcja wolności dla tolerancjonistów i wolnościowców od WOŚP! Tak, by nie stali się zamordystami!

Redakcja malydziennik

Pseudokibice POBILI piłkarzy własnego klubu! Dno i zezwierzęcenie!

Redakcja malydziennik
Ładuję....