Fidget spiner, popularna zabawka, która została stworzona z myślą o dzieciach z nadpobudliwością ruchową, ADHD, deficytem uwagi czy spektrum autyzmu, to narzędzie szatana? Pojawiły się takie ostrzeżenia. Wielu nauczycieli zabrania przynoszenia zabawki do szkoły.
Niewielka zabawka, która mieści się w dłoni dziecka, jak się okazuje, jest niebezpieczna. Pedagodzy i psychologowie coraz częściej kwestionują jej terapeutyczne funkcje. Zwracają uwagę, że przynosi ona odwrotny skutek. Dzieci stawały się jeszcze bardziej nadpobudliwe i zdekoncentrowane. Decyzja nauczycieli była jednoznacza – zakaz przynoszenia zabawki do szkoły.
Zabawkę wzięła pod lupę amerykańska komisja do spraw bezpieczeństwa produktów konsumenckich. Test nie wyszedł pomyślnie. Odnotowano bowiem wiele przypadków połknięć elementów zabawki, które skończyły się w szpitalu. Media donosiły także o zdarzeniu z Australii, kiedy to 11-letni Izaak o mało nie stracił wzroku. Podrzucona do góry zabawka, spadając, uderzyła dziecko w twarz tuż przy oku. Skończyło się tylko bliznami, które uniemożliwiają chłopcu normalne widzenie – donosi „The Sun”.
Media przestrzegały także, że ta mała kolorowa zabawka to w istocie narzędzie szatana. Popularna zabawka ma ukrywać cyfry 666, czyli "liczbę bestii", która jest symbolem diabła. Cyfry te dostrzec można, kiedy zabawka wiruje w ręku dziecka. "Rodzice musicie być świadomi – szatan indoktrynuje dzieci za pomocą tych zabawek”.