Historyczny list z kilkoma fundamentalnymi pytaniami do Franciszka ws. „Amoris laetitia” skierowało czterech kardynałów. Po dwóch miesiącach oczekiwania na odpowiedź zdecydowali się go ujawnić i przekazać wiernym.
List do papieża jest datowany na 19 września 2016 roku. Jego autorzy kardynałowie Walter Brandmüller, Raymond Burke, Carlo Caffarra i Joachim Meisner zadali papieżowi pięć krótkich pytań, na które odpowiedź – „tak” lub „nie” mogłaby natychmiast rozwiać wszelkie wątpliwości i niejasności wokół tego dokumentu i zakończyć zakłopotanie, jakie on wywołał wśród części wiernych i duchownych. Po dwóch miesiącach oczekiwania na papieską odpowiedź kardynałowie zdecydowali się ujawnić list, tak by wierni mieli świadomość ich wątpliwości związanych z integralnym przekazem wiary.
Termin publikacji listu nie był przypadkowy. Kardynałowie wystosowali go dziesięć dni po tym, jak opinia publiczna poznała treść prywatnego listu skierowanego do argentyńskich biskupów, w którym papież zatwierdził dopuszczenie – pod pewnymi warunkami – osoby rozwiedzione w nowych związkach do Komunii św. Wedle jednego z sygnatariuszy listu taka interpretacja „Amoris laetitia” jest heretycka.
W liście skierowanym do Ojca świętego kardynałowie wspominają o wynikających z „Amoris laetitia” „niepewności, zagubieniu i dezorientacji wśród wiernych”. Podkreślają także, że – z duszpasterskiej odpowiedzialności, proszą Franciszka o odpowiedź na postawione mu pytania, przypominając, że przez samego Zmartwychwstałego papież jest powołany do „utwierdzania braci w wierze” i „rozwiewania wątpliwości i zapewniania przejrzystości”. Papież na list nie odpowiedział.
W informacji dotyczącej dokumentu, która skierowana jest do wiernych, hierarchowie podkreślają, że jako kardynałom „powierzono im zadanie wspomagania papieża w trosce o Kościół powszechny”, a milczenie Franciszka interpretują, jako „zaproszenie do kontynuowania refleksji i dyskusji, spokojnie i z szacunkiem”. Ujawnienie listu ma pomóc Ludowi Bożemu w spokojnej refleksji nad dokumentem. Jednocześnie kardynałowie zapewniają, że ich tekst, a także jego ujawnienie, nie powinno być traktowane jako element gry politycznej. Nie chcą być oni także traktowani, jako „przeciwnicy Ojca świętego”.
Pytania, które zadają papieżowi kardynałowie są naprawdę poważne, i dotyczą, istotnych elementów życia chrześcijańskiego, chrześcijańskiej moralności, a także rozumienia sakramentów. W największym skrócie dotyczą one tego: czy dokument dopuszcza – pod pewnymi warunkami – do Komunii świętej osoby rozwiedzione żyjące w nowych związkach, które nie zdecydowały się na życie we wstrzemięźliwości seksualnej? Czy po opublikowaniu „Amoris Laetitia” nadal należy uważać za obowiązujące, oparte na Piśmie Św. i Tradycji, nauczanie encykliki „Veritatis Splendor” św. Jana Pawła II o istnieniu bezwzględnych norm moralnych, które zakazują czynów wewnętrznie złych, i które są wiążące bez wyjątków? Czy po „Amoris Laetitia” jest nadal możliwe uznanie, że osoba żyjącą w sprzeczności z przykazania Bożymi, na przykład wbrew zakazowi cudzołóstwa, znajduje się w sytuacji obiektywnego, nawykowego grzechu ciężkiego? Czy po „Amoris Laetitia” można nadal uważać za obowiązujące nauczanie św. Jana Pawła II – oparte na Piśmie Świętym i Tradycji – zgodnie, z którym okoliczności i intencje nie mogą przekształcić czynu ze swej istoty niegodziwego w czyn subiektywnie dobry czy definiowany jako wybór? Czy po opublikowaniu „Amoris Laetitia” nadal można uważać za obowiązujące nauczanie – zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji – a wyrażone przez św. Jana Pawła II w encyklice „Veritatis Splendor”, które wyklucza twórcze działanie sumienia i przypomina, że sumienie nie może być uprawnione do przyznawania wyjątków w przypadków bezwzględnych norm moralnych, które zakazują czynów wewnętrznie, przedmiotowo złych?
Tomasz P. Terlikowski