Huragan Irma pustoszy właśnie Stany Zjednoczone. Wiatr wiejący z prędkością 200 km/h łamie drzewa, burzy budynki, przewraca samochody. Człowiek w starciu z takim żywiołem nie ma szans.
Obrazy, które docierają do nas z Florydy, wyglądają jak z niejednego filmu katastroficznego. Kultowe Miami przypomina sceny z apokalipsy. Przez centrum miasta płynie potężna rzeka. Po ulicach Florydy porozrzucane są połamane palmy, blachy dachów, a nawet samochody. Czy to już koniec świata?
Jeden z meteorologów postanowił osobiście dokonać pomiaru wiatru stając czoło w czoło z najpotężniejszym huraganem w historii. Jak widać na filmie, mężczyzna ledwo trzyma sięna nogach. Potrzeba naprawdę dużo siły, żeby zaprzeć się nogami i nie stracić równowagi. Z pomiarów mężczyzny wyszło, że podmuchy wiatru w tym miejscy wynosiły 189 km/h. WYobraźmy sobie zatem huragan, który przetoczył się nad Karaibami, a wiał wtedy z prędkością 250 km/h.
Ze stanu Floryda ewakuowanych zostało 6 mln mieszkańców. To 1/3 populacji tego regionu.
Film @SimonStormRider doskonale pokazuje siłę żywiołu #Irma. Prawie 200 km na godzinę. Robi ogromne wrażenie.
Zobaczcie to! pic.twitter.com/u6ESvAXNGp
— Marcin Czapliński (@czaplinskiii) 10 września 2017
@JohnMoralesNBC6 East Fort Lauderdale NOW. At Holiday Park. Any idea about the wind’s speed? #IrmaHurricane #IrmaFlorida pic.twitter.com/hHE3NAfn9Y
— alejodeh (@alejodeh) 10 września 2017