Nie przeżył spektakularnego nawrócenia, dlatego woli mówić o „cudownych upadkach”, które mu się przytrafiają. W codzienności próbuje dopatrzyć się działania Pana Boga.
To nie przypadek, a Bóg tworzy ludzką historię. Do tego zawsze w jakimś celu – przekonuje aktor Piotr Cyrwus w rozmowie z portalem Plejada.pl: „Nie wiem, co jest przypadkiem, a co zdarzeniem przez nas samych sprowokowanym. Gdy dotyka mnie ciężka historia – myślę sobie: "Boże, skoro mnie tu włożyłeś, to na pewno w jakimś celu?" Ale oczywiście czasami bardzo trudno sobie racjonalnie wytłumaczyć zamiary Pana Boga”.
Aktor nie ukrywał się ze swoją wiarą. Odważnie mówił też o tym publicznie: „Nie zostałem w żaden sposób cudownie nawrócony. Wręcz przeciwnie – raczej cudownie upadam. To jest dla mnie bardzo naturalne. W dzisiejszym świecie czasem wzbudza to pewną sensację, że aktor mówi o swojej wierze” – mówi Cyrwus. I dodaje, że w dzisiejszym świecie ludzie strasznie się przed zamknęli: „Wymagamy od innych tolerancji, a sami siebie nie potrafimy odkryć. Czy wyobraża sobie Pani wyjęcie różańca w pociągu? Raczej nie, przecież można się ośmieszyć. Tylko właściwie dlaczego ma mnie to narazić na szyderstwo, przecież nie robię żadnych złych rzeczy?”.
Aktor zauważa, że nastąpiło „przemodelowanie środka ciężkości. Przechwalamy się przed sobą rożnymi niecnymi postępkami i to jest dziś honor”. Tyle że – to nic nowego, bo to wszystko już było: „Gdy wczytamy się w Najświętszą Księgę, zauważymy, że już Kohelet pisał, że wszystko już było. Każde czasy już przeżyliśmy, tylko scenografia się zmienia. Nasze emocje są takie same. Takich czasów dożyliśmy. Myślę, że jak się trochę poczubimy, to się później może trochę bardziej polubimy. Szkoda tylko, że niektórych przy okazji zniszczymy…”
Czy więc w tych trudnych czasach można być dobrym człowiekiem? „Staram się być dobrym człowiekiem, ale czy to mi wychodzi? Bywa różnie. Jest takie przykazanie mówiące, że kamień młyński temu, który będzie gorszył innych ludzi. Wstydzę się pewnych rzeczy, które zrobiłem i którymi zgorszyłem innych ludzi”. Za to Piotr Cyrwus nie wstydzi się przyznawać do Jezusa!