Rodzice Jaxona Buella podczas ciąży poznali straszną diagnozę. Ich syn jest śmiertelnie chory i nie ma szans na przeżycie. U dziecka lekarze zdiagnozowali gładkomózgowie (ang. lissencephalia).
Lekarze poradzili rodzicom Jaxona, Brandonowi i Bretanii, aby natychmiast dokonali aborcji: „Byłam wściekła. Ten pośpiech lekarzy doprowadzał mnie do szaleństwa. Nawet jeszcze diagnoza nie była na sto procent potwierdzona” – opowiada mama chłopca.
Rodzice Jaxona przeprowadzili wszystkie zalecone przez lekarzy badania, ale zdania na temat aborcji nie zmienili. Wspominają, że byli wówczas głęboko przekonani, że to ich syn mówi do nich: „nie poddawajcie się”.
Lekarze zaakceptowali wolę rodziców, ale nie dawali im nadziei. Ich syn miał umrzeć niedługo po porodzie, o ile przeżyje sam poród. Zostali poinformowani, że ich dziecko nie będzie widziało, słyszało, ani normalnie się rozwijało. Tymczasem… Jaxon udowodnił wszystkim, że może być inaczej. Chłopiec żyje już cztery lata, uśmiecha się, próbuje samodzielnie chodzić, śmieje się, gaworzy, a co najważniejsze ma silną i pełną miłości więź z rodzicami.
Historia Jaxona zmieniła serca wielu ludzi. Jeden z lekarzy ginekologów przyznał nawet: "Kiedy widzimy takie nieprawidłowości na USG, jesteśmy szkoleni, by sugerować aborcję. Dzięki historiiJaxona już tego nie robię”.