To już nie jest to zwykła wojna na miny, ale pogłębianie rowów, których nie przekroczymy przez lata, a może pokolenia. A wszystko to ma dodatkowo wymiar duchowy, bowiem nienawiść niszczy nie tylko wspólnotę polityczną, ale i nas samych.
A przecież za kilka dni mamy Wigilię. I, tak bardzo po polsku, usiądziemy wówczas przy stołach Wy z KOD-u, PO, Nowoczesnej i my z obozu Dobrej Zmiany. i mam nadzieję podzielimy się jednak opłatkiem, zaśpiewamy kolędy. A potem będziemy razem żyli w naszym kraju, bo on, niezależnie od tego, jak bardzo głęboko się różnimy, pozostaje naszą, wspólną Ojczyzną. I nasze dzieci, też będą tu żyły. Będziemy chodzić do tych samych sklepów, a pewnie często przystępować do Komunii w tych samych świątyniach… Pamiętajmy o tym (apel kieruje także do siebie) także teraz. Nie przekraczajmy granic, których nie da się przywrócić. Nie dajmy argumentów Rosji i Niemcom. A w modlitwie nie zapominajmy o pięknych słowach z „modlitwy o wschodzie słońca”.
Módlmy się za Polskę. Dzisiaj, jutro, pojutrze. Nasza Ojczyzna, my sami, bardzo tej modlitwy potrzebujemy.