Mężczyzna postanowił ze sobą skończyć, podciął sobie żyły i usiadł na torach oczekując pociągu, który zakończy jego udrękę.
12 września wieczorem, dyżurny tomaszowskiej policji odebrał zgłoszenie, iż na ulicy Kępa w rejonie „mostu żelaznego”, pewien mężczyzna prawdopodobnie próbuje popełnić samobójstwo. Policjanci błyskawicznie przybyli na miejsce, gdzie przeszukali nasyp kolejowy oraz torowisko.
W pewnym momencie spostrzegli młodego mężczyznę, który siedział na torach. W ręku trzymał nóż, którym się okaleczał. W oddali majaczył już nadjeżdżający pociąg. Mundurowi siłą ściągnęli desperata z torów, przemyli jego ranę i założyli opatrunek uciskowy na krwawiącą rękę. Okazało się, że 22-latek był nietrzeźwy. Policjanci przekazali go pod opiekę załodze pogotowia ratunkowego. Na pytanie dlaczego chciał odebrać sobie życie, chłopak przyznał, że powodem jego decyzji był doznany zawód miłosny.