Historia walki o życie Charliego Garda dobiegła końca. Chłopiec umarł w hospicjum. Niech dobry Bóg otoczy go miłością, a jego rodzicom da nadzieję i pokój serca.
Dramatyczna walka jego rodziców o to, by dać mu szansę na terapię nie przyniosła skutku. Gdy pomoc nadeszła, gdy sądy wreszcie zgodziły się na zbadanie go przez niezależnych ekspertów było już za późno na pomoc. A przecież to krótkie życie, tak jak walka jego rodziców miało ogromny sens. Bóg dał życie Charliemu, ale dał także wytrwałość jego rodzicom, byśmy mogli zobaczyć, jak zdehumanizowana potrafi być medycyna, jak świetne szpitale i znakomici fachowcy potrafią zatracić świadomość, że to rodzice mają władzę nad dzieckiem i oni powinni – w miłości decydować o nim. Po takiej lekcji trzeba się modlić nie tylko o nadzieję dla rodziców chłopca, nie tylko o życie wieczne dla niego, ale także o to, byśmy i my mieli siłę walki o bardziej ludzką medycynę.
Tomasz P. Terlikowski