Sprawa Charliego Garda robi się coraz bardziej dramatyczna, ale i symptomatyczna. Sąd poinformował właśnie rodziców, że nie mają oni prawa przenieść chłopca na leczenie do Stanów Zjednoczonych, bez jego zgody.
Dziecko stało się zatem własnością Wielkiej Brytanii i szpitala, którego lekarze chcą je zabić, a prawo do decydowania jego rodziców zostało fundamentalnie naruszone.
Sędzia, który rozpatruje obecnie sprawę Charliego Garda poinformował rodziców, że nie ma jego zgody na przeniesienie dziecka do innej placówki, a bez niej, nie wolno go odebrać. A wszystko to, mimo iż, Senat USA przyznał chłopcu i jego rodzicom status rezydentów, który pozwoli im na kontynuowanie leczenia. Sprawę udało się przeprocedować tak szybko, bowiem zajęła się tym republikańska kongresmenka Jaime Herrera Beutler, której córkę udało się uratować właśnie dzięki eksperymentalnej terapii medycznej.
Rodzice chłopca uważają, że choć terapia zaproponowana przez amerykańskiego neurologa dr Michio Hirano nie musi pomóc ich synowi, to nie chcą stracić żadnej szansy polepszenia jego stanu zdrowia. Jednak Great Ormond Street Hospital i sądy – zarówno brytyjskie, jak i europejskie – uznały, że chłopca – zgodnie z zaleceniami lekarzy – trzeba zabić. I to niezależnie od tego, że nie brak lekarzy, którzy twierdzą, że można mu pomóc.
Tomasz P. Terlikowski