Dwa najsilniejsze huragany tego roku to Irma i Maria. Przyniosły śmiertelne żniwo, a ten drugi huragan jeszcze może o sobie dać znać. Wiadomo już jednak, że następnym huraganem będzie Nate.
Nie oznacza to jednak, że Nate już się uformował. Pomiędzy Irmą i Marią na wodach Atlantyku były obecne trzy, nieco mniejsze, huragany – Jose, Katia i Lee. To jednak nie koniec – po huraganie Nate będzie Ophelia, Philippe i Rina. Doskonale też wiadomo, że w przyszły rok zacznie się od huraganów ALberto, Beryl i Chrisa. Dlaczego?
Nazwy huraganów są już ustalone – w czasie II wojny światowej wojskowi zaczęli nadawać imiona cyklonom aby budziły większy respekt – tu trzeba przyznać, że "huragan Irma" lepiej oddziałowuje na wyobraźnię niż "hurgana dziewięty", a zaraz potem "huragan Maria" zamiast "huraganu trzynastego". Listę imion przygotwuje Światowa Organizacja Meteorologiczna. Co ciekawe, przygotowano sześć zestawów po 21 imion – co siedem lat znów będzie można spotkać huragany o tych samych nazwach. Wyjątkiem są te wyjątkowo śmiercionośne – wtedy imię jest wykreślane, a zamiast niego wstawione zostaje imię tej samej płci i na tą samą literę. Gdy zaś danego roku jest więcej huraganów niż 21, pozostałym nadaje sie kolejne litery greckiego alfabetu – Alfa, Beta, Gamma… Imię otrzymują cyklony o sile wiatru wyższej niż 32,6 m/s.
Wspomniane wcześniej cyklony to nazwa zbiorcza, która obejmuje zarówno huragany, które dotykają Atlantyk i wschodni Pacyfik, tajfuny szalejące na Pacyfiku zachodnim i orkany panujące na Oceanie Indyjskim. Są to te same zjawiska tylko występujące w innych częściach globu.
Dodatkowo warto zaznaczyć, że huragany noszą nie tylko żeńskie imiona od lat 70. XX wieku – wtedy do głosu doszły feministki i huragany dostały imiona męskie.
Artykuł powstał w odpowiedzi na pytanie zadane na naszym Facebooku.