Brigitte Macron udzieliła swojego pierwszego oficjalnego wywiadu "ELLE France". Były pytania o modę, o to jak to jest być pierwszą damą oraz o jej związek z o 25 lat młodszym mężczyzną.
Przypomnijmy, że 64-letnią Brigitte Trogneux i Emmanuela Macrona dzieli aż 25 lat róźnicy. 64-latka poznała swojego męża, gdy ten miał zaledwie 15 lat. Emmanuel był wtedy uczniem w katolickim liceum jezuitów, a ona – nauczycielką literatury francuskiej i łaciny. W rozmowie z "ELLE France" Brigitte zażartowała, że jedyną wadą jej męża jest to, że jest młodszy!
– Często żartujemy o tym między sobą, ale w ogóle nie zwracamy uwagi na różnicę wieku. Młodsi mężczyźni nigdy mnie nie pociągali, nawet nie otarłam się o taki związek. Zresztą Emmanuel nie był w mojej klasie: nawiedzony głupek, który mówi, że czytałam jego wiersze i prace domowe, opowiada kłamstwa. […] Łączyły nas wyłącznie relacje artystyczne. Zmieniły się podczas pracy nad sztuką Eduardo de Filippo "L’Art de la comèdie". Spotykaliśmy się co drugi piątek wieczorem, a ja już od soboty czekałam na kolejny piątek. Nie rozumiałam dlaczego. Wydawało się to całkowicie bezsensowne – zdradziła pierwsza dama.
Na pytanie dziennikarza: "Jak odnajduje się w roli pierwszej damy?", odpowiedziała, że w ogóle nie czuje się pierwszą damą.
– Kiedy ją słyszę w odniesieniu do siebie, zawsze mam ochotę się rozejrzeć: o kim oni mówią? Nie czuję się ani pierwszą, ani ostatnią, ani damą. Jestem Brigitte Macron! Do Melanii Trump też mówię po imieniu. To kobieta, która bardzo troszczy się o edukację, o to, by coś robić i robić to dobrze. Jest wzruszająca – dodała.