ARCHIWUM

APOKALIPSA się zbliża! To nie fotomontaż, Matka Boża naprawdę płakała krwawymi łzami

21 lat temu na przedmieściach Rzymu, w Civitavecchia, doszło do niezwykłego cudu. Gipsowa figurka Madonny zaczęła wypłakiwać krwawe łzy.

Był to 2 lutego 1995 roku, około godziny 16.20. Rodzina Gregorich właśnie wybierała się do kościoła z okazji Święta Ofiarowania Pańskiego, w Polsce nazywanego także Matki Bożej Gromnicznej. 6-letnia Jessica zobaczyła, że figurka Maryi przywieziona z Medjugorie płacze krwią.

 

Figurka umieszczona była w małej grocie w ogrodzie Gregorich, zdumiony ojciec, Fabio, dotknął policzka Maryi i pozostawił rozmazany ślad na jej obliczu. Krew z oczu Maryi wypływała wielokrotnie w najbliższych dniach. Już 4 lutego potwierdzono w badaniach, że jest to krew ludzka.

 

Objawienia u Gregorich trwały do 6 lutego, wtedy proboszcz zabrał figurkę do kościoła. Do objawienia sceptycznie podszedł jednak biskup, który udzielił mu reprymendy i zakazał modlitwy pod figurką. Przekazano ją następnie biskupowi Grillo – egzorcyzmował figurkę i zlecił jej przebadanie, które nie wykazało żadnej możliwości ingerencji ludzkiej.

 

Otrzymywał także telefony z Watykanu z prośbą, aby nie był sceptyczny wobec sprawy, a także od egzorcysty, ks. Amortha, który uznał, że to zapowiedź smutnych chwil we Włoszech. Bp Grillo sam przekonał się o prawdziwości cudu 15 marca, kiedy odmawiał z innymi ludźmi Salve Regina trzymając figurkę w rękach – wtedy zaczęła płakać krwawymi łzami.

 

Na początku kwietnia figurka miała wrócić do parafii, jednak do sprawy wkroczyła prokuratura, która przebadała figurkę i ją "aresztowała". Wypuszczono ją dopiero 17 czerwca i wtedy też uroczyście wróciła do kościoła św. Augustyna.

 

Wtedy też bp Grillo powiedział przejmujące słowa: "Dziękuję Ci, Maryjo, za to, że właśnie mnie, może dlatego, że nie dowierzałem, dałaś ten sam znak co pierwszemu biskupowi Meksyku, 12 grudnia 1531 roku, który nie dowierzając świadectwu biednego Indianina, powiedział: »Jeżeli Madonna przemawia do ciebie naprawdę, to powiedz Jej, żeby dała mi znak«, a Ty, pod różami schowanymi w płaszczu Indianina, pozostawiłaś ten fantastyczny obraz, który do dziś jest czczony jako Madonna z Gwadelupy. Dzięki, o Maryjo, i przebacz mi – proszę Cię wobec wszystkich – że kiedyś nie uwierzyłem".

 

22 listopada 1996 roku komisja teologiczna stwierdziła nadprzyrodzony charakter całego wydarzenia.

Źródło: milujciesie.pl

Komentarze

Zobacz także

Odmawianie różańca to modlitwa, a nie narzędzie symbolicznej przemocy. Hucpę trzeba było przerwać

Redakcja malydziennik

Ale transfer! Marek Magierowski trafi do… MSZ!

Redakcja malydziennik

Nie przejmuj się tym, co powiedzą inni. Jest na to sposób!

Redakcja malydziennik
Ładuję....