Co najmniej 50 osób zginęło, a co najmniej 200 zostało rannych w strzelaninie w Las Vegas, do której doszło w niedzielę wieczorem (poniedziałek w Polsce) podczas koncertu w pobliżu hotelu Mandalay Bay – poinformował szeryf tego miasta. Zginęło co najmniej dwóch policjantów. Napastnik – 64-letni Stephen Paddock został zastrzelony przez policję. Funkcjonariusze namierzyli już także jego towarzyszkę.
Policjanci udali się tam (gdzie był napastnik) i zabili podejrzanego na miejscu – powiedział na konferencji prasowej szeryf Las Vegas Joe Lombardo. Policja twierdzi, że napastnik był mieszkańcem miasta. Nie są znane motywy ataku.
Morderca otworzył ogień do uczestników koncertu amerykańskiego piosenkarza Jasona Aldeana. Na Instagramie muzyk poinformował fanów, że on i jego zespół są bezpieczni oraz zapewnił o modlitwie za wszystkich dotkniętych tym zdarzeniem.
Świadkowie zeznali, że Paddock strzelał na oślep, przypuszcza się, że miał broń automatyczną, ponieważ słychać było serie strzałów. Na zdjęciach z miejsca tragedii widać wielu rannych uczestników koncertu, leżących na ziemi, przed sceną i barierkami.
Policja zamknęła główna ulicę, a także na 2 godziny – lotnisko.
