Na stacji metra Parsons Green w Londynie doszło do wybuchu. Brytyjskie media donoszą o panice i poparzeniach u niektórych pasażerów.
Ładunek prawdopodobnie ukryty był w koszu znajdującym się w tylnej części peronu. Na stacji metra wybuchła panika, media donoszą o kłębach dymu, trwa ewakuacja. Są poparzeni i ranni.
O 8.50 (9.50 czasu polskiego) do wagonu metra wpadła "kula ognia", wg relacji twitterowiczów udało się wyskoczyć z wagonu. Po kilku minutach do akcji włączyła się policja.
Do eksplozji doszło jednak o 8.55 (9.55). Ludzie mieli być przerażeni, moment ten jest opisywany jako "surrealny". Policja po kilku minutach zapowiedziała, że nie będzie komentowała sprawy pośpiesznie. Ze zdjęć zamieszczonych w sieci wydaje się, że wybuch został uruchomiony przez kable wystające z siatki termicznej, w której było białe wiadro.
Do BBC z kolei dzwonił człowiek informujący o nożowniku w okolicach stacji. Informacja te jest niepotwierdzona. Wiadomo, że wstrzymano kursowanie metra w tym rejonie.