Nie, nie życzymy zdrowia, bo zdrowi czy chorzy musimy iść na spotkanie Pana, nie życzymy też pieniążków, bo one mogą nas prowadzić do zagłady, i nawet szczęścia nie życzymy, bo i ono przemija, jeśli nie jest zakorzenione w Bogu.
Dlatego życzymy spotkania Jezusa Chrystusa, doświadczenia Jego Boskości i człowieczeństwa, odkrycia, że tylko w Nim, przez Jego łaskę otrzymać można zbawienie wieczne, które jest jedynym gwarantem szczęścia, sprawiedliwości. Niech Dziecina, Wcielony Bóg i jednocześnie niemowle błogosławi wszystkich czytelnikom „Małego Dziennika”, wierzącym i niewierzącym. Bo On jest Bogiem niezależnie od tego, czy w Niego wierzymy czy nie. A Boże Narodzenie ma się stać uobecnieniem tamtych wydarzeń… Czego wszystkim szczerze życzymy.
Małgorzata i Tomasz Terlikowscy