Trwające od 2013 roku prace nad ustaleniem minimalnej stawki godzinowej w kantonie Jura dobiegły kresu. Wynegocjowana płaca wydaje się kosmiczna, nie tylko na warunki polskie.
Francuskojęzyczny kanton Jura na północy Szwajcarii wprowadził właśnie godzinową stawkę minimalną. Parlament Jury po czterech latach debat zdecydował się na przegłosowanie projektu nakazującego wypłacać za każdą przepracowaną godzinę 20 franków, czyli przeszło 70 zł.
Proces jej ustalania trwał tak długo, gdyż parlamentarzyści nie chcieli zgodzić się na procedowanie sprawy przegłosowanej w referendum kantonalnym z 2013 roku. Obywatele zaskarżyli jednak opieszałość jako niezgodne z konstytucją.
Pierwsza wersja mówiła o stawce niższej niższej o zaledwie 75 centów. Ivan Godat, jeden z deputowanych powiedział jednak, że „wartość 20 franków t To minimum pozwalające na pokrycie podstawowych potrzeb dorosłej osoby żyjącej samotnie”.
Parlamentarzyści są łaskawi dla przedsiębiorców: na wprowadzenie nowych płac mają dwa lata. W Szwajcarii nie ma stawki minimalnej na poziomie federalnym, ale każdy kanton może wprowadzić własne rozwiązanie.
Cały świat jest daleko za Szwajcarami: w Niemczech minimalna stawka 8,84€ (37 zł), w Wielkiej Brytanii 7,50 funtów (36 zł), a w USA 7,25$ (26 zł), ale wiele stanów ma wyższe stawki lokalne.
W Polsce od 2018 roku minimalna stawka godzinowa wynosić będzie 13,70 zł. Trzeba przyznać, że po odliczeniu podatków i opłat, nie wystarcza nawet na kanapkę na drugie śniadanie. Co innego 70 zł…